A chodzi o niebagatelną kwotę blisko 50 milionów złotych, które rokrocznie mogłyby zasilać miejską kasę, tymczasem w formie podatków wzbogacają budżety sąsiednich gmin. Prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz, w porozumieniu z Unią Metropolii Polskich, jeszcze w ubiegłym roku zwrócił się do ministra finansów z wnioskiem o zmianę ustawy o PIT. Interpelację w tej sprawie zgłaszali lokalni posłowie. Niestety, zarówno wniosek, jak i interwencje posłów, nie spotkały się z jakąkolwiek reakcją ze strony resortu. -Sprawa nie jest błaha – twierdzi Dombrowicz - albowiem z powodu nierozwiązania tego problemu traci miasto oraz mieszkający w nim, pracujący i płacący podatki bydgoszczanie. Tymczasem inni w mieście pracują, korzystają z jego infrastruktury i wszelkich dobrodziejstw, natomiast z fiskusem rozliczają się w swoich miejscach zamieszkania – w sąsiednich gminach i miejscowościach. Tam z ich pieniędzy powstają drogi, chodniki oświetlenie, kanalizacja, baseny, które to inwestycje równie dobrze mogłyby zostać
zrealizowane w Bydgoszczy.