Rząd australijski zapowiedział, że wyśle statek patrolowy oraz samolot, które będą nadzorowały japońską flotę wielorybniczą u wybrzeży Antarktydy. Minister spraw zagranicznych Stephen Smith powiedział, że celem przeprowadzonego monitoringu będzie ewentualne zebranie dowodów pozwalających na oskarżenie wielorybników.
Australia jest jednym z krajów, które najbardziej sprzeciwiają się polowaniom na wieloryby. Japońska flota wypłynęła w listopadzie, a jej celem jest upolowanie ponad 1000 wielorybów. Polowanie urządzane jest pod pretekstem prowadzenia badań naukowych. Wiele krajów, w tym np. USA, potępiły postępowanie Kraju Kwitnącej Wiśni. Tym bardziej, że wiele z ,,badań", które chcą przeprowadzić Japończycy, można prowadzić nie zabijając zwierząt.
Australia wyśle jednostkę ,,Oceanic Viking" należącą do Służby Celnej, a nad japońską flotę będzie też latał zwiadowczy Airbus A-319. Zgromadzone dowody pozwolą rządowi Australii zdecydować, czy wystąpi przeciwko Japonii do sądu miedzynarodowego.
Japończycy zamierzają zabić 900 płetwali karłowatych południowych, 50 zagrożonych finwali oraz, po raz pierwszy od czasu obowiązywania moratorium na polowania na wieloryby, 50 humbaków. Nałożenie w 1966 roku międzynarodowego moratorium uratowało wieloryby przed zagładą. Zostały one bowiem niemal całkowicie wytępione.
Japońskim wielorybnikom będą towarzyszyły też jednostki Greenpeace'u i radykalnej grupy Sea Shepherd. Ta druga organizacja często angażuje się w akcje bezpośrednie, przede wszystkim w obronie środowiska morskiego. Ma ona na swoim koncie m.in. zatapianie stojących w portach statków wielorybniczych. W 1986 roku po zatopieniu islandzkich kutrów wielorybniczych Sea Shepherd straciło status obserwatora przy Międzynarodowej Komisji Wielorybniczej. Teraz członkowie Sea Shepherd zapowiadają, że będą próbowali przechwycić japońskie jednostki.