Ponad 400 osób zginęło po zawaleniu się w ubiegłym tygodniu fabryki odzieży w pobliżu stolicy Bangladeszu; blisko 150 osób uznaje się nadal za zaginione - poinformowała w środę policja.
Spod gruzów wydobyto do środy 399 ciał. Troje spośród uratowanych wcześniej osób zmarło w szpitalu. Liczba ofiar tego najtragiczniejszego wypadku przemysłowego w historii Bangladeszu sięgnęła 402.
Budynek na przedmieściach stolicy, Dhaki, zawalił się w minioną środę. Większość ofiar to kobiety, które były zatrudnione w szwalniach mieszczących się w kompleksie Rana Plaza. Znajdowały się w nim cztery zakłady odzieżowe, bank i wiele sklepów.
Źródła wojskowe zbliżone do operacji ratunkowej podały w środę, że wciąż nie wiadomo, jaki będzie ostateczny bilans.
Budynki w gęsto zaludnionej stolicy Bangladeszu powstają często bez pozwolenia; wiele z nich nie spełnia norm budowlanych.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Gniewny dzień w Bangladeszu. Chcą powiesić... W pochodzie ciągnącym przez Dhakę, w którym obok piechurów jechały ciężarówki wzięli też udział krewni ofiar z zawalonej fabryki. | |
Zginęli szyjąc ubrania dla topowych firm W pięciu fabrykach mieszczących się w gmachu, który runął, szyto ubrania eksportowane potem na Zachód pod renomowanymi markami. | |
Zawaliła się fabryka. Nie żyje 25 osób Właściciele zakładów prawdopodobnie zignorowali ostrzeżenie, by nie wpuszczać do budynku pracowników z powodu pęknięcia jednej ze ścian fabryki. |