Dochody Łodzi mają wynieść 3,2 mld zł, a wydatki 3,5 mld zł. Deficyt budżetowy jest planowany na poziomie 327 mln zł. Zadłużenie miasta ma wzrosnąć do 57 proc., a więc niebezpiecznie zbliży się do maksymalnego 60 proc. (teraz zadłużenie Łodzi wynosi 54 proc.). 811 mln zł Łódź wyda w 2012 roku na inwestycje. Pieniądze te zostaną przeznaczone m.in. na budowę Dworca Fabrycznego i modernizację zabytkowego kompleksu EC-1. Prezydent Hanna Zdanowska usunęła z budżetu 800 tys. zł na przebudowę ul. Czerwonej i Wróblewskiego. Radny lewicowy Maciej Rakowski przestrzegał władze Łodzi, by nie postępowały jak władze Grecji. I... po grecku zaczął wyjaśniać, jak się może skończyć zadłużanie miasta. Rakowski nie włada jednak greką, wystąpienie w tym języku przygotowali mu znajomi, a on je odczytał z kartki. Władysław Skwarka, szef klubu SLD. mówił przed głosowaniem: - Tego budżetu nie zaakceptujemy. Zakłada on, że bierzemy kolejne 750 mln zł kredytów, by zrealizować inwestycje za 800 mln zł. Ponad 50 mln zł musimy zaś
dopłacić do miejskich spółek. A dziś miasto już jest zadłużone na 1,6 mld zł. Nadmierne zadłużanie miasta i finansowanie inwestycji kredytami skrytykował też Piotr Adamczyk (zastępca szefa klubu radnych PiS). W przyjętym wczoraj budżecie zapisano wzrost czynszów w lokalach komunalnych o 20 proc. Stawka podstawowa najmu wzrośnie z 4,19 zł za metr kwadratowy do 5,02 zł. Miasto chce wystawić na sprzedaż część długów czynszowych i uzyskać z tego tytułu 20 mln zł dochodu. Na koniec listopada 2011 roku zaległości w płatnościach czynszowych sięgały 287 mln zł. Miasto szacuje, że może sprzedać 80 - 90 mln zł długów (plus odsetki) za 20 mln zł. - Zweryfikuje to rynek - mówi Arkadiusz Banaszek, wiceprezydent Łodzi. - Można uzyskać około 25 proc. wartości sprzedawanych długów. Według Banaszka, 50 proc. wszystkich długów może się okazać w ogóle nieściągalne. Miasto ma wydać 2 mln zł na budownictwo socjalne, tzw. modułowe. Do tych "modułów" (władze podkreślają, że nie będą to kontenery, bo... nie będą budowane z
elementów stalowych) mają trafić osoby, które uparcie nie płacą czynszu. Początkowo było planowane na ten cel 3 mln zł.