Amerykańska gospodarka ma się dobrze. Ale mało kto wierzy w to, że pomoże to w poprawie notowań prezydenta USA.
Podczas wizyty na Wall Street, George W. Bush ostrzegał w swoim przemówieniu przed rozregulowaniem rynku. „Istnieje zagrożenie, że nasz rynek finansowy stanie się przez to mniej atrakcyjny dla inwestorów" - powiedział Bush. Jego zdaniem amerykańska gospodarka musi stawiać na wolny handel, ograniczenie wydatków państwowych, niższe podatki i bardziej elastyczny rynek finansowy, żądał Bush.
Jak podało wczoraj ministerstwo gospodarki USA, amerykańska gospodarka osiągnęła w czwartym kwartale wzrost rzędu 3,5 procent, jest to więcej niż oczekiwali ekonomiści z Wall Street. Dla całego roku 2006 produkt krajowy brutto wyniósł 3,4 procent, i jest wyraźnie wyższy, niż w roku ubiegłym. Bank emisyjny USA - Fed podał wieczorem do wiadomości, że stopy procentowe utrzymane zostaną na stałym poziomie 5,25 procent. Jak informuje dalej Fed, koniunktura nieco się wzmocniła, są też pierwsze oznaki stabilizacji na rynku nieruchomości.
_ Rosnąca koniunktura to także dobra wiadomość dla George'a W. Busha, który z powodu wojny w Iraku stracił większość poparcia wśród Amerykanów. Politykę USA dotyczącą Środkowego Wschodu popiera już tylko 23 procent Amerykanów. Tymczasem poparcie dla polityki Busha w sprawach gospodarczych wzrosło do 39 procent. _Dobrą koniunkturę USA zawdzięcza ją także większym wydatkom na konsumpcję. Rosnące wynagrodzenia i spadające ceny benzyny napełniły kieszenie konsumentów w USA. pomogło to powstrzymać załamanie w branży budowlanej i w sektorze motoryzacyjnym.
Rynek amerykański otrzymał także nieoczekiwaną pomoc z zagranicy. Słabnący dolar spowodował, że produkty amerykańskie stały się bardziej konkurencyjne. Pomogło to w zmniejszeniu deficytu w bilansie handlowym.
Do poprawy koniunktury przyczynił się także eksport z wynikiem 1,6 punktów procentowych - jest to najlepszy wynik od dziesięciu lat. Nieoczekiwana regresja pojawiła się za to w inwestycjach. Wydatki firm na urządzenia i oprogramowanie spadły o 1,8 procent.
Jest jednak wątpliwe, by dobre wyniki gospodarki USA rzeczywiście pomogą Bushowi. Demokratyczna większość Kongresu USA naciska na zmianę kursu nie tylko w kwestii Iraku, ale także w polityce gospodarczej. Bush potrzebuje wsparcia Demokratów by przedłużyć swój mandat upoważniający go do negocjacji w sprawie porozumienia dotyczącego światowego handlu, a który upływa w połowie roku. Przedłużenie mandatu jest warunkiem do zakończenia rozmów tzw. „grupy Doha", dzięki której mają być zniesione bariery ograniczające wolny handel.