Deputowani i kierownictwo partii Liberalnych Demokratów formalnie zaakceptowali porozumienie o zawarciu koalicji rządowej z Partią Konserwatywną. Przywódca liberałów Nick Clegg obejmie stanowisko wicepremiera.
Oprócz funkcji wicepremiera, w koalicyjnym rządzie przypadną liberałom cztery teki ministerialne. Ale nieoficjalne doniesienia sugerują, żeliberałowie uzyskali od konserwatystów również znaczne ustępstwa m. in. w sprawach podatkowych.
Przystali jednak na konserwatywne żądanie cięć w wydatkach rządowych w wysokości 6 mld funtów jeszcze w obecnym roku finansowym. Przed tymi cięciami ostrzegał w kampanii wyborczej były premier i były lider Partii Pracy Gordon Brown twierdząc,iż zaszkodzi to ożywieniu gospodarki.
Cięcia na poziomie 6 mld funtów oznaczają, że zaproponowane od najbliższego roku obrachunkowego zwiększenie stawki ubezpieczenia socjalnego dla pracowników zarabiających powyżej 20 tys. funtów rocznie nie zostanie wprowadzone. W toku kampanii wyborczej torysi nazywali ją podatkiem od miejsc pracy.
Konserwatyści mieli też przystać na postulowane przez liberałów odebranie urzędującemu premierowi możliwości określania terminu wyborów w momencie, gdy notowania jego partii sprzyjają mu. Kadencja Izby Gmin pozostanie 5-cioletnia, ale dokładnie będzie wiadomo kiedy upływa.
Innymi tematami rozmów koalicyjnych były m. in. polityka gospodarcza przyjazna środowisku, oświata oraz ordynacja wyborcza.
Z gratulacjami do Camerona, który został premierem po 13 latach rządów Partii Pracy, telefonował prezydent USA Barack Obama. Cameron wraz z żoną otrzymał zaproszenie do złożenia w lecie wizyty w Waszyngtonie. Rozmawiał też przez telefon z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Zamierzenia ustawodawcze konserwatywno-liberalnej koalicji zostaną w jej imieniu oficjalnie przedstawione przez królową Elżbietę II w wystąpieniu w Izbie Gmin.