Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Cenzura w Chinach. Kolejna strona zamknięta

0
Podziel się:

Założyciel strony Utopia, powiedział, że policja nakazała jej zamknięcie, gdyż zawierała krytykę Komunistycznej Partii Chin, jej przywódców i zbliżającego się zjazdu partii.

Cenzura w Chinach. Kolejna strona zamknięta
(Ximagination/iStockphoto)

Chińskie władze nakazały zamknięcie uruchomionej miesiąc wcześniej promaoistowskiej strony internetowej z powodu pojawiających się na niej krytycznych zapisów dotyczących polityki prowadzonej przez przywódców kraju - poinformował założyciel strony.

Han Deqiang, założyciel strony Utopia, powiedział, że policja nakazała jej zamknięcie, gdyż zawierała krytykę Komunistycznej Partii Chin (KPCh), jej przywódców i zbliżającego się zjazdu partii.

_ - Spodziewałem się tego. Jeśli chcą nas zamknąć, to ich prawo. My mamy prawo do przedstawiania swoich poglądów, oni - do egzekwowania prawa _ - powiedział Han w rozmowie telefonicznej.

Han, jak pisze agencja Associated Press, jest zdecydowanym stronnikiem pozbawionego stanowiska sekretarza KPCh w mieście wydzielonym Czungcing, w środkowych Chinach, Bo Xilaia. Usunięcie Bo w połowie marca jest uważane za oznakę tarć wewnętrznych w partii. Do dymisji doszło, gdy zastępca Bo spędził cały dzień, a także noc w amerykańskim konsulacie w mieście Chengdu, gdzie miał się ubiegać o azyl.

Strony internetowe, takie jak Utopia, sprzeciwiają się prywatyzacji gospodarki i innym reformom w stylu zachodnim i są czasem krytykowane przez obecne władze Chin. Promują także osiągnięcia Mao Zedonga - komunistycznego przywódcy Chin, który w roku 1949 ogłosił powstanie Chińskiej Republiki Ludowej.

Czytaj więcej o sytuacji w Chinach w Money.pl
Sądzą największego przemytnika w Chinach W Chinach rozpoczął się w piątek proces do niedawna najbardziej poszukiwanego przestępcy Lai Changxinga.
Przełom w Chinach. Będą prywatne banki Premier Wen Jiabao opowiedział się za otwarciem systemu bankowego dla sektora prywatnego.
Atak na Chiny. To zemsta za inwigilację Hakerzy podający się za członków grupy Anonymous włamali się na pół tysiaca stron internetowych, w większości należących do rządu Chin.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)