Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Chrześcijanie decydują o separacji w Sudanie

0
Podziel się:

W Sudanie trwa referendum decydujące o podziale kraju. Obama: To historyczne głosowanie.

Chrześcijanie decydują o separacji w Sudanie
(PAP/EPA)

Prezydent USA Barack Obama pozytywnie ocenił pierwszy dzień referendum niepodległościowego na południu Sudanu. Określił to głosowanie jako _ historyczne _.

Amerykański prezydent powiedział w Waszyngtonie, że USA pozostaną gotowe do udzielania Sudanowi pomocy w rozwiązaniu najpoważniejszych problemów. Stwierdził też, że sukces referendum na południu kraju będzie _ powodem do ogromnej satysfakcji i świętowania _.

Barack Obama wezwał jednocześnie najważniejsze siły polityczne Sudanu do zachowania powściągliwości i zrezygnowania z prowokacji. - _ Ludzie na południu Sudanu mają prawo do wyrażenia swej woli _ - powiedział prezydent USA.

Referendum, które jest wynikiem ustaleń pokojowych z 2005 r. podpisanych przez rząd Sudanu i Ruch Wyzwolenia Sudańczyków (SPLM) z południa kraju potrwa do 15 stycznia.

Jeśli wyborcy wybiorą kartę do głosowania z rysunkiem jednej dłoni, chrześcijańskie i animistyczne południe Sudanu oderwie się od muzułmańskiej północy i stanie się niezależnym państwem, jeśli będzie to karta z rysunkiem dwóch dłoni w uścisku - południe pozostanie częścią Sudanu.

_ - To był najważniejszy dzień w moim życiu _ - powiedział Kololo Deng. _ - Stałem w kolejce ponad sześć godzin. Po głosowaniu poczułem wielka ulgę. W latach pięćdziesiątych mój ojciec brał udział w wojnie. W kolejnej walczyłem sam. Nie chcę, żeby to przeszło na moje dzieci. Mam nadzieję, że to już koniec. Teraz idziemy świętować _.

Na ulicach Dżuby można było zobaczyć tysiące osób z zabarwionymi atramentem koniuszkami palców. - _ Atrament jest optymalnym rozwiązaniem w kraju o wysokim wskaźniku analfabetyzmu. Proces rejestracji głosów jest przejrzysty, acz trochę skomplikowany i czasochłonny _ - wyjaśnił polski obserwator referendum Maciej Kuziemski z Instytutu Lecha Wałęsy.

W niedzielę w Dżubie i okolicach głos oddało ponad sto tysięcy osób, spośród prawie 4 mln uprawnionych do głosownia - podała telewizja Al-Dżazira. W całym kraju jest 3 tys. punktów w których mieszkańcy południa mogą oddać głos. Referendum będzie ważne, jeśli głos odda ponad 60 proc. uprawnionych. Ostateczne wyniki głosowania będą ogłoszone w połowie lutego.

Ulica w Dżubie, przy której zazwyczaj handlują Arabowie, była w niedzielę wyludniona. _ - Czujemy się tu w ogóle bezpiecznie, ale straganów dzisiaj nie pootwieraliśmy _ - powiedział sklepikarz Ahmed, który przedstawił się jedynie z imienia.

_ - Rozumiem obywateli południa i cieszę się z nimi. W zeszłym tygodniu prezydent Omar el-Baszir zapowiedział, że jeśli Południowy Sudan będzie niepodległy, obywatele południa mieszkający na północy zostaną pozbawieni praw obywatelskich. Obawiamy się, że jeśli rząd w Chartumie narzuci restrykcje obywatelom południa, zemszczą się oni na nas. Ja nie wyjadę z Dżuby, chyba że zostanę do tego zmuszony siłą _ - powiedział Ahmed.

Jednym z obserwatorów jest amerykański gwiazdor George Clooney.

ZOBACZ RELACJĘ (ang):

W wojnie domowej między muzułmańską, arabskojęzyczną północą, a chrześcijańskim i animistycznym południem, która trwała 22 lata, zginęło ponad 1,5 mln ludzi.

W niedzielę nie obyło się bez incydentów. W bogatym w ropę spornym regionie Abyei, leżącym na granicy między północą a południem, doszło do starć między dwoma plemionami, w których zginęło co najmniej osiem osób. W regionie tym zostanie najprawdopodobniej przeprowadzone oddzielne referendum, w którym mieszkańcy będą mogli zdecydować, czy chcą należeć do północy lub południa kraju.

Czytaj w Money.pl

wiadmomości
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)