ETA rezygnuje z terroru, ale nie z niepodległości

Rząd w Madrycie odrzucił zawieszenie broni. W deklaracji nie ma bowiem mowy o złożeniu broni, czego żądają hiszpańskie władze. Według ministra spraw wewnętrznych Alfredo Pereza Rubalcaby zawieszenie broni nie jest tym, czego oczekuje rząd.

Na stronie internetowej organizacji opublikowano komunikat, odczytany przez trzech aktywistów ETA, ubranych w czarne stroje i baskijskie berety. Twarze działaczy są zasłonięte kapturami.

Po konsultacjach ETA zdecydowała się ogłosić generalne zawieszenie broni, które będzie miało charakter bezterminowy. Będzie też mogło być weryfikowane przez społeczność międzynarodową. Ten gest ETA należy rozumieć jako dążenie do kompromisu i część procesu normalizacji stosunków - ostateczne zakończenie konfrontacji zbrojnej. Czas przyjąć na siebie tę historyczną odpowiedzialność - deklarują separatyści.

Na zakończenie działacze organizacji podkreślają, że zawieszenie broni nie oznacza rezygnacji z walki o niepodległość Kraju Basków, która odtąd będzie prowadzona innymi metodami. Komunikat kończy się charakterystycznym gestem uniesionych pięści, które przez przeszło 50 lat było w tej organizacji wezwaniem do walki.

ETA, od 1959 roku walcząca o niezależność Baskonii, stosowała taktykę zabójstw i zamachów bombowych. Ich celem byli głównie politycy, dziennikarze, sędziowie, wojskowi, policjanci, biznesmeni. Ginęły w nich jednak również osoby postronne. W wyniku działań ETA zginęło prawie tysiąc osób, z czego 400 - to cywile.