Radykalne ugrupowanie palestyńskie Hamas, sprawujące od 2007 roku władzę w Strefie Gazy, usiłuje powstrzymać ataki rakietowe z kontrolowanego przez siebie terytorium przeciwko Izraelowi, aby zapobiec nowej izraelskiej ofensywie zbrojnej.href="http://news.money.pl/artykul/izrael;najedzie;na;strefe;gazy,98,0,605538.html">
Po izraelskim ataku lotniczym na liczne cele w Gazie, kierownictwo Hamasu oskarżyło Izrael o _ eskalację _ przemocy. Jednocześnie zwróciło się do ugrupowań palestyńskich w Strefie, aby przestrzegały porozumień międzynarodowych.
Hamas, który nigdy oficjalnie nie potępił ostrzeliwania izraelskich terenów przygranicznych ze Strefy Gazy, oświadczył, że _ nie służy to obecnie palestyńskim interesom _.
Oświadczenie Hamasu w tej sprawie świadczy o tym, że chce zdyscyplinować inne, jeszcze bardziej radykalne ugrupowania islamskie.
W marcu ze Strefy Gazy wystrzelono 20 rakiet i pocisków moździerzowych przeciwko Izraelowi, a od początku tego roku - 40. Izrael odpowiedział od początku tego roku 28 atakami z powietrza i ziemi.
Kierownictwo Hamasu chce najwyraźniej zapobiec dalszemu wzrostowi cierpień ludności Strefy Gazy, którego 80 proc. pogrążone jest w nędzy i żyje tylko dzięki pomocy materialnej ONZ.
Z drugiej strony, również Izrael nie jest w tej chwili zainteresowany w eskalacji konfliktu i dalszym pogorszeniem swego wizerunku w oczach administracji USA i społeczności międzynarodowej - pisze agencja EFE.