Był to odwet za pływające u brzegów Izraela bomby pułapki. Według Palestyńczyków, w bombardowaniu trzy osoby zostały ranne.
Rzecznik sił zbrojnych Izraela potwierdził, że dokonano nalotów na tunele pod granicą Strefy Gazy i Egiptu oraz na opuszczone lotnisko. Nie odniósł się jednak do informacji o rannych.
Naloty były odpowiedzią Tel Awiwu na nietypową próbę ataku na Izrael, do której przyznali się palestyńscy rebelianci z ugrupowania Islamski Dżihad. Wrzucili oni do Morza Śródziemnomorskiego materiały wybuchowe, które w poniedziałek przydryfowały do izraelskich wybrzeży nieopodal Aszkelonu i Aszdodu. Jeden z ładunków eksplodował, gdy badał go policyjny robot, drugi zaś został rozbrojony.
Izraelskie władze zamknęły po tym incydencie wiele kilometrów plaż na północ od Strefy Gazy i rozpoczęły przeczesywanie wybrzeży w poszukiwaniu kolejnych ładunków wybuchowych.
Izrael podkreśla, że zaatakowane tunele pod granicą Strefy Gazy z Egiptem służą przemytnikom do przerzutu broni. Palestyńczycy tłumaczą jednak, że są one wykorzystywane głównie do dostarczania zapasów do odciętego od świata regionu.