Rejestratory lotu algierskiego samolotu, który rozbił się w Mali zostały zabezpieczone - poinformował szef francuskiej dyplomacji. Wśród 118 ofiar, pięćdziesiąt cztery - to obywatele Francji.
Minister Laurent Fabius zapewnił, iż w jak najszybszym czasie osoby eksperci postarają się zidentyfikować ciała ofiar i potem bezzwłocznie przekazać je rodzinom. Warunki prac są wyjątkowo trudne - teren w jakim rozbiła się maszyna jest górzysty, pustynny i trudno dostępny, siła uderzenia samolotu o ziemię była tak wielka, że jego części i ciała ludzkie rozrzucone są na dużym obszarze i co więcej w tym rejonie w tej chwili panują na przemian wielkie upały i ulewne deszcze.
Analiza informacji zapisanych w czarnych skrzynkach zajmie wiele tygodni. Teren, na którym doszło do tragedii jest strzeżony przez otaczających go stu siedemdziesięciu żołnierzy francuskich. Na miejscu przebywa 22 specjalistów z Francuskiego Biura Badań i Analiz zajmujących się przypadkami katastrof lotniczych.
Współpracuje z nimi grupa ekspertów malijskich, hiszpańskich, algierskich, a wkrótce dołączą do nich Amerykanie, gdyż samolot był produkowany w USA. Według wstępnych ustaleń, piloci, ze względów pogodowych domagali się zmiany trasy lotu.
Czytaj więcej w Money.pl