aktualizacja: 9:21
Wśród ofiar jest czterech członków załogi i 16 pasażerów. Loty wszystkich samolotów typu CASA zostały zawieszone do czasu wyjaśnienia przyczyn tragedii. Prezydent zapowiada żałobę narodową.
Samolot odbywał lot po zaplanowanej trasie: Warszawa - Powidz - Poznań - Krzesiny - Mirosławiec - Świdwin - Kraków. Lecieli nim z Warszawy oficerowie, uczestnicy konferencji "Bezpieczeństwo Lotów". Maszyna rozbiła się wieczorem około 800 metrów przed pasem lotniska w Mirosławcu i stanęła w płomieniach. Nikt nie przeżył katastrofy.
"Tuż przed wypadkiem wszystko przebiegało zgodnie z procedurami" - powiedział oficer prasowy 12 bazy lotniczej w Mirosławcu, major Bogdan Ziółkowski. Wyjaśnił, że samolot był prowadzony przez radary i obserwowany w granicach 50 kilometrów od lotniska. Procedury były przeprowadzone prawidłowo. W chwili utraty łączności kontrolerzy lotów stracili samolot z radarów.
Wśród ofiar katastrofy wojskowego samolotu CASA są m.in. dowódca 1. brygady lotnictwa taktycznego w Świdwinie - gen. bryg. pilot Andrzej Andrzejewski i dowódca 12. bazy lotniczej w Mirosławcu - płk pilot Jerzy Piłat.
Do odwołania wstrzymano loty CASA-mi. W związku z tragedią prezydent Lech Kaczyński skrócił wizytę w Chorwacji i wraca do kraju. Zapowiada wprowadzenie żałoby narodowej. Rząd zbierze się na specjalnym posiedzeniu, aby ustalić jaką pomoc można zaoferować rodzinom ofiar. Minutą ciszy pamięć ofiar uczcił Sejm. Marszałek zdecydował o odwołaniu dzisiejszego posiedzenia.
Premier Donald Tusk i szef MON Bogdan Klich przybyli do Mirosławca około 2.30. "Rozmiar tej tragedii jeśli chodzi o ilość ofiar, to trzecia katastrofa lotnicza w historii Polski. Podejmiemy wszystkie środki, żeby zabezpieczyć się na przyszłość przed tego typu zdarzeniami" - zapowiedział premier.
_ Jak podaje dowództwo sił powietrznych, wyprodukowana w Hiszpanii maszyna była na gwarancji, silniki przeszły przegląd okresowy w listopadzie ubiegłego roku. CASA C-295M o numerze bocznym 019 lądowała od początku eksploatacji 323 razy, silniki przepracowały 334 godziny i 42 minuty, były na gwarancji do 16 lipca 2009 roku. _Minister obrony narodowej i odpowiednie służby wojskowe przygotują informację, jakie są potrzeby poszkodowanych: "Każdy wymiar pomocy, jaki będzie potrzebny będzie zapewniony" - obiecuje Tusk. Szef rządu zapewnił, że rodziny poszkodowanych w wypadku są objęte opieką psychologa.
Jak podały na swojej stronie internetowej Siły Powietrzne, samolot został wyprodukowany w 2007 roku, wojsko przejęło go 1 sierpnia. Gwarancja obejmująca samolot opiewała na dwa lata lub 600 godzin lotu.
Rano znaleziono elementy, które umożliwią odczytanie zapisu z przebiegu lotu rozbitej CASY. Początkowo przedstawiciele wojska mówili o odnalezieniu czarnej skrzynki, krótko przed 9. odwołali tę informację.
Na miejscu tragedii pracuje Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, której przewodniczy płk Zbigniew Drozdowski. Są też wojskowi prokuratorzy.