Liczba ofiar śmiertelnych katastrofy w fabryce odzieży w Bangladeszu, która zawaliła się w ubiegłą środę, wzrosła do 450 - poinformowały w piątek banglijskie władze, aktualizując dotychczasowe dane.
Wciąż 149 osób uważa się za zaginione, ale szanse na odnalezienie ich żywymi są już niemal zerowe. Ratownicy z pomocą ciężkiego sprzętu nie ustają w poszukiwaniach.
_ - Nadal działamy ostrożnie, abyśmy mogli wyciągnąć ciała bez uszkodzeń _ - powiedział koordynator akcji poszukiwawczo-ratunkowej, generał Chowdhury Hassan Sohrawardi.
Wcześniejszy bilans katastrofy mówił o 402 ofiarach śmiertelnych.
Nie ma pewności co do liczby osób, które znajdowały się w ośmiopiętrowym budynku w chwili wypadku. Zakłady zatrudniały przynajmniej 3100 osób, uratowano około 2400. Blisko 1000 z nich odniosło ciężkie obrażenia. Właściciela fabryki aresztowano.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Bilans ofiar wzrósł do 400. To nie koniec? Źródła wojskowe zbliżone do operacji ratunkowej podały w środę, że wciąż nie wiadomo, jaki będzie ostateczny bilans. | |
Gniewny dzień w Bangladeszu. Chcą powiesić... W pochodzie ciągnącym przez Dhakę, w którym obok piechurów jechały ciężarówki wzięli też udział krewni ofiar z zawalonej fabryki. | |
Aresztowano właściciela zawalonego budynku fabryki w Bangladeszu W niedzielę ratownicy znaleźli pod gruzami dziewięć żywych osób. |