Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kwoty dla kobiet w radach nadzorczych? Wielkie kontrowersje

0
Podziel się:

W wyniku wielkich podziałów wśród komisarzy KE nie przyjęła dzisiaj propozycji komisarz Viviane Reding ws. obowiązkowych kwot dla kobiet w radach nadzorczych spółek giełdowych.

Kwoty dla kobiet w radach nadzorczych? Wielkie kontrowersje
(ec.europa.eu)

W wyniku wielkich podziałów wśród komisarzy KE nie przyjęła dzisiaj propozycji komisarz Viviane Reding ws. obowiązkowych kwot dla kobiet w radach nadzorczych spółek giełdowych. _ - Nie poddam się _ - zapewniła Reding. KE ma wrócić do sprawy 14 listopada.

_ - Propozycja w sprawie równości płciowej została odłożona. Nie poddam się. KE zajmie się tą propozycją przed końcem listopada _ - poinformowała komisarz ds. sprawiedliwości i praw obywatelskich Viviane Reding dzisiaj po południu na Twitterze.

Ja dodała, ludzkości _ zajęło wieki _, by równość płci stała się tematem; dlatego i z jej propozycją o równości płciowej w radach spółek giełdowych, można poczekać _ dodatkowe trzy tygodnie _.

Oczekiwano, że na swym cotygodniowym kolegium komisarze przyjmą dzisiaj propozycję Reding w sprawie promocji udziału kobiet w biznesie. KE anulowała jednak konferencję prasową Reding. _ Kolegium przedyskutuje tę propozycję 14 listopada _ - poinformował serwis prasowy KE.

Propozycja została odłożono z powodu ogromnych kontrowersji, jakie ta propozycja wywołuje wśród niektórych innych komisarzy UE. Sama Reding nie ukrywa zresztą, że wielu komisarzy jest przeciw, bo publicznie mówi, kto ją popiera. _ - Jose Barroso, Antonio Tajani, Olli Rehn, Joaquin Almunia, Michel Barnier, Laszlo Andor i Andris Piebalgs silnie mnie wspierają _ - napisała.

Przeciwny kwotom dla kobiet w biznesie jest m.in. komisarz ds. energii Guenther Oettinger z Niemiec, komisarz ds. polityki regionalnej Johannes Hahn z Austrii, Dunka odpowiedzialna za walkę ze zmianami klimatycznymi Connie Hedegaard oraz szefowa dyplomacji UE, Brytyjka, Catherine Ashton - powiedziały źródła w KE.

Ashton jest przeciw kwotom, choć to właśnie fakt, że jest kobietą, ułatwił jej zajęcie piastowanego obecnie stanowiska - pod koniec 2009 roku mężczyźni byli już na czele unijnych instytucji: KE i Parlamentu Europejskiego, dlatego na szefa unijnej dyplomacji poszukiwano właśnie kobiety.

Propozycja Reding, luksemburskiej komisarz, budzi ogromne kontrowersje także wśród państw członkowskich. Przeciw są m.in. Wielka Brytania i Szwecja, natomiast w kilku innych państwach UE - w tym we Francji, Włoszech, Hiszpanii i Holandii - podobne krajowe kwoty już obowiązują.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/183/m243383.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/niemcy;kobiety;maja;dostac;wiecej;wladzy;w;firmach,41,0,1163817.html) *Kobiety mają dostać więcej władzy. W firmach * Większość niemieckich krajów związkowych poparła inicjatywę ustawodawczą, by od 2023 roku wprowadzić 40-procentowe kwoty dla kobiet w radach nadzorczych firm. Reding już w marcu zapowiedziała, że zaproponuje prawo zmuszające firmy do wprowadzenia kwot. We wrześniu do prasy przeciekła jej propozycja, w myśl której od 2020 roku w radach nadzorczych byłoby 40 proc. kobiet. Już w 2018 roku kwoty miałyby wejść w życie w firmach publicznych. Jak we wrześniu mówiły PAP źródła w Komisji, wyłączone byłyby z nich firmy zatrudniające poniżej 250 osób i z dochodami mniejszymi niż 50 mln euro rocznie. Sankcje za nierespektowanie przepisów ustaliłyby same
kraje członkowskie, mając do wyboru grzywny administracyjne, wykluczenie z przetargów publicznych, zakaz dotacji czy pomocy państwa.

Reding nalega na wprowadzenie kwot od marca, gdy okazało się, że jej apele do biznesu o dobrowolne zwiększenie liczby kobiet we władzach przedsiębiorstw nie dały efektu. Firmy miały podpisywać tzw. zobowiązanie dla Europy, w którym obiecywały zastępowanie mężczyzn odchodzących z zarządów i rad nadzorczych wykwalifikowanymi kobietami. Po roku okazało się, że deklarację podpisały tylko 24 firmy.

Jak wynika z danych KE, w Polsce kobiety stanowią 11,8 proc. członków zarządów spółek giełdowych. Ani jedna nie jest prezesem ( z ang. CEO). W UE tylko co siódmy członek zarządów jest kobietą - 13,7 proc. To bardzo mały wzrost w porównaniu z 2010 r., kiedy kobiety stanowiły 11,8 proc. Marcowy raport KE oceniał, że w tym tempie zajęłoby aż 40 lat, by kobiety zajmowały przynajmniej 40 proc. miejsc w zarządach. A w Polsce jeszcze dłużej - aż 85 lat - czytamy w materiałach KE.

Aż 75 proc. obywateli państw UE popiera wprowadzenie prawa, które zapewniłoby równowagę płci w zarządach firm. 49 proc. ankietowanych stwierdziło, że kary finansowe byłyby najlepszym sposobem, by wymusić odpowiednie mechanizmy - wynika z sondażu Eurobarometru.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)