Jeśli czujemy się zagrożeni, to już niedługo będziemy mogli bez większych problemów zdobyć pozwolenie na broń i kupić sobie na przykład pistolet. Wystarczy tylko spełnić kilka warunków. Nowe prawo musi wejść w życie od jutra, 28 lipca, bo tak nakazała Polsce Unia Europejska. Jak informuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, projekt zostanie rozpatrzony przez Radę Ministrów na jednym z najbliższych posiedzeń. Został już jej rekomendowany. Nad kryteriami mającymi obowiązywać w naszym kraju pracowała Sejmowa Komisja Nadzwyczajna "Przyjazne Państwo". Teraz nowa ustawa o broni i amunicji ma być bardziej precyzyjna i przejrzysta. W efekcie łatwiej będzie też po prostu uzyskać pozwolenie na broń. Wystarczy m.in. mieć ukończone 21 lat, mieszkać w Polsce, nie być karanym za przestępstwo popełnione umyślnie, być zdrowym psychicznie, a także zdać egzamin teoretyczny i praktyczny. Planowane jest wprowadzenie kilku rodzajów zezwoleń. Dotąd we wniosku do komendanta wojewódzkiego trzeba było między innymi
solidnie udokumentować, że jest się zagrożonym. - Na przykład, że na nas napadano - wyjaśniają na policji. Po nowelizacji ustawy w naszym kraju będzie łatwiej o pozwolenie. Dolnoślązacy mają jednak nadzieję, że nie dojdzie do takiej sytuacji, jak w Stanach Zjednoczonych, znanych z tego, że obywatele mają tam bardzo łatwy dostęp do broni. - To wcale nie jest takie dobre. Tamtejsza policja nie jest zadowolona z tego faktu. W miastach są dzielnice, do których wieczorami się nie zapuszcza, bo rządzą tam uzbrojone gangi - mówi Janusz Skorwid ze Szczawna-Zdroju, który mieszkał w USA przez ponad trzydzieści lat. Dodaje, że miał wtedy karabin i pistolet, ale używał ich tylko na strzelnicy. - W Polsce są jednak inne tradycje i można by na przykład pozwolić obywatelom na posiadanie długiej broni, którą trudno schować do kieszeni, spacerując po ulicy - dodaje. Innego zdania jest Tadeusz Dubicki, świdnicki instruktor krav magi (sztuka walki obronnej, bez użycia ostrej broni). - Nie demonizowałbym roli broni palnej.
Pistolet sporo kosztuje, a noże są tanie, dostępne i nie mniej groźne - mówi Dubicki, który był kiedyś dowódcą wojskowych jednostek specjalnych. Uważa, że użycie w przestępczych celach zarejestrowanego pistoletu jest jak pozostawienie odcisków palców. - Pistolet może zapewnić pewne bezpieczeństwo. Podstawą jest jednak, aby właściciel wiedział, jak go używać - wyjaśnia. Dubicki słyszał o zdarzeniu, gdy agresor zorientowawszy się, że napadnięty ma pistolet, po prostu... nasikał w spodnie. - Słyszałem o tej ustawie i o tym, że zgodnie z nią teraz pozwolenia na broń będą wydawane w komendach powiatowych i miejskich policji. Ale mam nadzieję, że nie spowoduje ona nadmiernego rozpowszechnienia się broni - mówi Roman Najwer, komendant wałbrzyskiego posterunku Straży Ochrony Kolei, jednej ze służb mających uprawnienia do używania "ostrej" broni. - Ważne jest też, by pamiętać o szkoleniu w używaniu jej. Nasi funkcjonariusze dwa razy w roku mają obowiązkowe strzelanie - dodaje. Ukradli broń Czy istnieje zagrożenie, że
w naszym kraju będzie kiedyś tak, jak teraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie strzelaniny są na porządku dziennym? - Na Dolnym Śląsku zdarzenia z użyciem broni palnej to naprawdę wielka rzadkość - mówi Paweł Petrykowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Wspomina, że w ubiegłym roku złodzieje ukradli pracownikowi jednej z firm ochroniarskich torbę, w której był pistolet. Chcieli go potem użyć do napadu na sklep, ale sami byli tak zaskoczeni i przestraszeni faktem posiadania go, że niczego nie ukradli, a broń wyrzucili, uciekając, tuż obok sklepu. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Pisz! Czekamy na komentarze!