Wiceprezydent Cieślak zaapelował do związkowców miejskich spółek, by zamiast protestować, usiedli do rozmów z magistratem. Zakład Wodociągów i Kanalizacji to jedyna spółka, która przeszła analizę prywatyzacyjną. Kolejna spółka w kolejce do prywatyzacji to MPO. Wiceprezydent Cieślak zastanawia się, co będzie, jeśli MPO nie wygra żadnego przetargu na wywóz odpadów. Następne miejskie spółki do prywatyzacji to: Zakład Drogownictwa i Inżynierii, Aquapark Fala, Łódzka Agencja Rozwoju Regionalnego, Łódzki Fundusz Poręczeń Kredytowych oraz Łódzki Rynek Hurtowy "Zjazdowa". Na wtorek pracownicy spółek miejskich zapowiedzieli protesty. Domagają się negocjacji i poważnych rozmów, a nie tylko redukcji etatów. Protest organizuje Związek Motorniczych i Kierowców, ale wezmą w nim udział nie tylko pracownicy MPK. Dołączą załogi Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania i Zakładu Drogownictwa i Inżynierii, które mają być prywatyzowane. Pikieta związkowców, których Łódź jest pracodawcą, rozpocznie się o godz. 15.30 w pasażu
Schillera. Jej głównym punktem będzie wręczenie prezydent Łodzi petycji przeciwko prywatyzacji, likwidacji spółek komunalnych i etatów. Henryk Naglewicz z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Kierowców i Motorniczych mówi, że pracownicy miejskich spółek nie chcą być stawiani przed faktem dokonanym i straszeni zwolnieniami. Domagają się negocjacji w sprawie prywatyzacji spółek. W MPK, też są zakusy mające na celu wyłączenie ze spółki Zakładu Torów i Sieci oraz Zakładu Techniki. Związkowcy ze ZWiK obawiają się, że po prywatyzacji firmy cena wody w Łodzi wzrośnie tak, jak się to stało w Gdańsku. Tam z blisko 6 zł stawka skoczyła do 10 zł. Dlatego związkowcy przygotowali projekt uchwały przeciwko prywatyzacji ZWiK. Ma być on omawiany przez radnych na sesji 22 lutego.
