Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódzkie ekstranianie wspierają mamę i tatę

0
Podziel się:

Jak zmotywować dziecko do pomocy w domu albo do odrabiania lekcji? Potrzebny jest duży słoik i kilogram ryżu.

Łódzkie ekstranianie wspierają mamę i tatę

Jeśli dziecko posprząta swój pokój, może wsypać do słoika garść ryżu. Jeśli posprząta łazienkę, może wsypać dwie garście. A gdy słoik się zapełni, na malucha czeka nagroda. To jeden ze sposobów stosowanych przez łódzkie ekstranianie, które wkraczają do domu, gdy rodzice nie są w stanie poradzić sobie ze swoimi pociechami. - Zainspirowaliśmy się programem telewizyjnym. Chcieliśmy pomóc mieszkającym blisko nas rodzicom, którzy mają problemy ze swoimi dziećmi. Pieniądze na projekt dostaliśmy z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. I tak się wszystko zaczęło. Zatrudniliśmy trzy ekstranianie, które mają wykształcenie pedagogiczne i doświadczenie w wychowywaniu własnych dzieci. Mieliśmy 100 chętnych, więc wybraliśmy naprawdę najlepsze asystentki rodzinne - mówi Izabela Kisiołek-Milczewska z Centrum Służby Rodzinie, koordynator projektu "Jeszcze bardziej pokochać urwisa - ekstraniania w twoim domu". - Rodzice dzwonią do nas. Umawiamy się na spotkanie. Rozmawiamy, diagnozujemy problem i bierzemy się do pracy.
Ekstranianie przychodzą do rodzin dwa albo trzy razy w tygodniu. Obserwują, zwracają uwagę na to, co jest złe, interweniują. Praca z rodziną trwa 1,5 miesiąca. Jedną z ekstraniań jest Joanna Streit-Wlaźniak z Pabianic. Prywatnie jest mamą czwórki dzieci. - Dzięki temu łatwiej mi pomagać innym. Wiele problemów sama mam już za sobą - przyznaje pani Joasia. - Często radzę się też swoich dzieci, jak rozwiązać jakiś problem, jak dotrzeć do ich rówieśników. Ekstraniania Joasia teraz pomaga rodzicom 7-letniego Patryka. Dziecko jest niezwykle żywiołowe i ma bardzo bezpośredni sposób bycia. Przez to są z nim problemy. - Patryk od kilku tygodni nie sprzątał w swoim pokoju. Pod łóżkiem leżały niedojedzone kabanosy i wszędzie było mnóstwo porozrzucanych zabawek. Rodzice nie potrafili wyegzekwować od Patryka sprzątania po sobie. Musiałam interweniować. Powiedziałam chłopcu, że ma 10 minut na posprzątanie swojego biurka. Inaczej zabiorę jego wszystkie zabawki. Wyszłam z pokoju i wróciłam po 10 minutach. Niestety, Patryk
mnie nie posłuchał. Wzięłam więc pudełko i wrzuciłam do niego wszystko to, co leżało na biurku. Powiedziałam Patrykowi, że teraz będę mu oddawać rzeczy pojedynczo, za każdy dobry uczynek oddam mu jedną rzecz. Patyryk zaczął się buntować. Jednak na prośbę o posprzątanie kolejnej części pokoju już zareagował i zrobił to, o co go poprosiłam. Następnego dnia przyszedł i przeprosił rodziców za swoje zachowanie. Pani Joasia uczy rodziców, że najważniejsza jest konsekwencja i jasne określenie zasad. Inaczej nic się nie uda wyegzekwować od dziecka. Ekstranianie, chociaż związane z katolickim Centrum Pomocy Rodzinie, zgodnie przyznają, że nie pytają nikogo o sytuację rodzinną, nie interesuje ich, czy rodzice mają ślub kościelny. - Jeśli już mówimy o wartościach moralnych, to staramy się to robić dyskretnie, nie jesteśmy nachalne - podkreśla Izabela Kisiołek-Milczewska. O interwencję ekstraniań poprosiło już 66 rodzin z Łodzi i okolic. Program na pewno będzie trwał do listopada. Jego dalsze losy zależą od tego, czy
Centrum Służby Rodzinie dostanie na niego pieniądze. - Ekstranianie to naprawdę świetna inicjatywa. Rodzice mają prawo mieć problem i mają prawo poprosić o pomoc. Bo problemy wychowawcze zdarzają się nie tylko w rodzinach patologicznych - mówi Beata Matys-Wasilewska, psycholog. - Ekstraniania może wzmocnić rodziców w ich roli. Bo mama czy tata są na przykład zbyt pobłażliwi lub nadopiekuńczy dla swoich dzieci i nieświadomie robią im i sobie przez to krzywdę. Potrzebujący pomocy rodzice mogą dzwonić pod numer:42 646 74 44

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)