Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Lubelszczyzna: za lekarskie błędy kasa od ręki?

0
Podziel się:

Od początku ubiegłego roku do Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ wpłynęło 46 pozwów o błędy w sztuce lekarskiej. Sprawy, które potem trafiają do sądów, ciągną się latami. Ministerstwo Zdrowia znalazło jednak sposób, żeby skrócić okres oczekiwania na odszkodowanie. Warunek jest jeden: Pacjent musiałby zrezygnować z dochodzenia swoich praw przed sądem. Nie wszystkim jednak chodzi o pieniądze.

Lubelszczyzna: za lekarskie błędy kasa od ręki?

- Przez zaniedbania lekarzy straciliśmy nasze dziecko. Powinni wcześniej zdecydować o cesarskim cięciu - twierdzą Renata i Arkadiusz Bartkiewiczowie z Lublina, którzy kilka tygodni temu pochowali córeczkę. Pani Renata trafiła do szpitala w 9. miesiącu ciąży. Choć zgłaszała lekarce, że źle się czuje, ta zdecydowała o cesarskim cięciu dopiero, gdy kobieta dostała silnego krwotoku. - Nasza córka mogła żyć - mówią zrozpaczeni rodzice, którzy pod koniec sierpnia złożyli doniesienie do prokuratury. - Niezależnie od wyników dochodzenia, zamierzamy wnieść sprawę do sądu. Chcemy wyjaśnień - tłumaczą. 1 mln zł - to najwyższe odszkodowanie, jakiego żądał pacjent od SPSK 4 w Lublinie Podobnych historii jest więcej. - W tym roku wpłynęło do nas 19 spraw dot. błędów w sztuce lekarskiej. To sporo. W 2009 r. sprawdzaliśmy 30 takich pozwów - informuje Marek Zych z Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. Lubelski oddział NFZ przyjął (od stycznia 2010 r.) 25 skarg, z czego aż 48 proc. pacjentów miało zastrzeżenia do jakości
udzielanych świadczeń. 79 mieszkańców Lubelszczyzny poskarżyło się też (w 2009 r.) do Okręgowej Izby Lekarskiej w Lublinie. To o 10 więcej niż jeszcze dwa lata temu. - Większość tych spraw udaje się zakończyć polubownie. Walka o odszkodowanie przed sądem trwa długie lata - mówi dr Janusz Hołysz, rzecznik odpowiedzialności zawodowej OIL w Lublinie. Dlatego pomysł resortu zdrowia uważa za całkiem rozsądny. Projekt zmian ustawy o prawach pacjenta trafił już do konsultacji zewnętrznych. Zakłada on powołanie specjalnej komisji, która w ciągu maksymalnie 7 miesięcy rozpatrzy skargę i zdecyduje o wysokości zadośćuczynienia. Komisja będzie mogła orzec maksymalnie 100 tys. zł za uszczerbek na zdrowiu oraz 300 tys. zł za śmierć bliskiej osoby. Ale w sądach poszkodowani mogą liczyć na wyższe zadośćuczynienie. - Rekordzista żądał od nas miliona złotych - przyznaje Marta Podgórska, rzeczniczka SPSK nr 4 w Lublinie. - Najwyższą rekompensatą, jaką udało mi się uzyskać dla klienta, było 600 tys. zł - informuje Sławomir
Winiarczyk, właściciel kancelarii, która pomaga poszkodowanym pacjentom. Co sądzi o propozycji resortu zdrowia? - Kwoty, które proponuje, brzmią rozsądnie, jeśli pacjent doznał 50-procentowego uszczerbku na zdrowiu. Jeżeli jest on większy, lepiej powalczyć o wyższe odszkodowanie przed sądem.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)