Osoby towarzyszące Franciszkowi, wśród nich operator kamery, zatrzymywały się w drzwiach oddziałów, na które wchodził. _ Jestem tu dla chorych _ - powiedział papież, którego słowa przytacza Ansa.
Z ciężko chorymi dziećmi spędzał wszędzie dużo czasu; udzielał błogosławieństwa, głaskał, trzymał za ręce. Rozmawiał z ich rodzicami i pytał o stan dzieci.
_ Nie wiem, kto był bardziej wzruszony, my czy papież _ - mówił potem dziennikarzom szef oddziału intensywnej terapii doktor Andrea Dotta. Franciszka powitała przy wejściu do szpitala grupa przebywających tam dzieci z różnych krajów: z Etiopii, Chin, Libii i Ekwadoru.
Papież był zarówno w części znanej placówki na wzgórzu Janikulum, gdzie znajduje się pogotowie ratunkowe, jak i na neonatologii. Następnie poszedł do szpitalnej kaplicy, gdzie spotkał się z grupą trzydzieściorga dzieci chorych na raka. Otrzymał od nich koszyk z karteczkami, na których zapisały swoje marzenia i modlitwy.
Czytaj więcej w Money.pl