Niewielka spółka wyciąga co roku z Poczty Polskiej 4 miliony złotych na redagowanie zakładowego pisma - pisze _ Gazeta Wyborcza _.
Zdaniem dziennika spółka PMS, należąca do Poczty Polskiej, była przechowalnią dla ludzi Antoniego Macierewicza.
W opinii gazety, PMS zajmuje się przede wszystkim wydawaniem gazetki zakładowej _ Poczta Polska _; za 18,4 tysięcy egzemplarzy tygodnika dostaje ponad 4 miliony złotych rocznie.
PMS zatrudnia ponad 20 osób, do niedawna pracę kontrolował czteroosobowy zarząd oraz dziewięcioosobowa rada nadzorcza.
Dziennik podkreśla, że władze istniejącej od 2001 roku spółki PMS zmieniają się w rytm wyborów parlamentarnych.
Tuż po wygranych przez PiS wyborach, w radzie nadzorczej znalazł się Piotr Woyciechowski, współpracownik Antoniego Macierewicza. _ Gazeta Wyborcza _ zaznacza, że Woyciechowski został odwołany w lutym, czyli za rządów PO. Sekretarzem redakcji tygodnika był Piotr Bączek, inny członek komisji weryfikacyjnej WSI.
Według dziennika, Piotr Sułek, do niedawna redaktor naczelny _ Poczty Polskiej _, napisał w liście do resortu infrastruktury, że tygodnik w rzeczywistości kosztuje mniej niż 2 miliony rocznie. Zdaniem Sułka reszta - 2,2 miliony złotych pozostaje w spółce. Według informacji dziennika, pieniądze idą między innymi na fundusz reprezentacyjny, służbowe samochody oraz kilkunastotysięczne pensje dla zarządu.
Poczta Polska twierdzi, że podane przez Sułka kwoty _ odbiegają od faktów _. Rzecznik Poczty informuje na łamach _ Gazety Wyborczej _, że wydawanie tygodnika to tylko część działalności spółki PMS, bo zajmuje się ona jeszcze leasingiem i działalnością marketingową.