Gdyby wybory prezydenckie w Rosji odbyły się w najbliższą niedzielę, wicepremier Dmitrij Miedwiediew, protegowany prezydenta Władimira Putina uzyskałby 82 proc. głosów, o 3 proc. więcej niż przed miesiącem.
Jak wynika z sondażu niezależnego Centrum Analitycznego Jurija Lewady, Miedwiediew zdobyłby większe poparcie niż sam Putin, który wygrał wybory w 2004 roku z poparciem 71 proc. wyborców..
Według badania, przeprowadzonego w dniach 18-21 stycznia, lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Giennadij Ziuganow zdobyłby 9 proc. głosów, a przywódca nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimir Żyrinowski - 8 proc.
Na jedynego kandydata opozycji demokratycznej, byłego premiera Michaiła Kasjanowa głosowałoby 1 proc. wyborców. Taki sam wynik uzyskałby piąty uczestnik prezydenckiego wyścigu, szef lojalnej wobec Kremla Demokratycznej Partii Rosji Andriej Bogdanow.
W badaniach uczestniczyło 1600 osób. Margines błędu wynosi nie więcej niż 3 proc. Wybory w Rosji zaplanowane są na 2 marca.