Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rzemieślnicy wracają do łask

0
Podziel się:

Dobry fachowiec pracę znajdzie zawsze. Dlatego młodzi ludzie coraz chętniej wybierają szkoły, które szybko dają konkretny zawód. Czasy, gdy zasadnicze szkoły zawodowe zostały wyparte z edukacyjnego rynku przez licea profilowane, już minęły. Czy na zawsze?

Rzemieślnicy wracają do łask

- Wzrost zainteresowania rzemiosłem jest znaczny. W 2009 roku w naszej izbie egzamin czeladniczy zdawało 2300 osób, a na mistrzowski 356. Rok wcześniej uprawnienia czeladnicze zdobyło 2150 osób, a mistrzowskie 270. W tym roku znowu pobijemy rekord - zapewnia Michał Wójcik, dyrektor Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach. W województwie śląskim szlify czeladników zdobywają młodzi fryzjerzy, mechanicy samochodowi, cukiernicy, piekarze, lakiernicy i blacharze. Zapotrzebowanie na pracowników z wykształceniem zawodowym jest duże w całym kraju. Z raportu przygotowanego przez Gabrielę Jabłońską (Sedlak& Sedlak) wynika, że negatywny dla rzemiosła trend zaczął się odwracać. Na początku lat 90. co trzeci Polak w wieku 16-18 lat uczył się w zasadniczych szkołach zawodowych, w 1994 r. co czwarty, a w 2000 r. już co piąty. - Na taki stan rzeczy wpływ miała pogarszająca się sytuacja na rynku pracy. W grudniu 2000 r. stopa bezrobocia przekroczyła 15 proc. Młodzi ludzie zaczęli świadomie
odkładać decyzję o wejściu na rynek pracy- wyjaśnia Gabriela Jabłońska. Apogeum spadku zainteresowania kształceniem zawodowym nastąpiło w 2003 roku. W zasadniczych szkołach zawodowych uczył się co dziesiąty młody Polak. Obecnie tendencja spadkowa zatrzymała się. Michał Wójcik, dyrektor Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach, wzrost zainteresowania rzemiosłem tłumaczy m.in. kampanią promocyjną: - Dzięki środkom unijnym przeprowadziliśmy kampanię "Nowa twarz rzemiosła". Pokazaliśmy, że dalecy jesteśmy od średniowiecznych metod pracy, że promujemy z jednej strony nowoczesność, z drugiej kładziemy nacisk na wielopokoleniowe tradycje - mówi dyrektor Wójcik. W skali kraju najwięcej osób, które w 2009 r. poparły uzyskane szkolenie dyplomem potwierdzającym kwalifikacje, dotyczyło takich profesji jak: kucharz małej gastronomii (9946), sprzedawca (9108), mechanik pojazdów samochodowych (3660), opiekun medyczny (1503), murarz (1218) i ślusarz (1128). W katowickiej Izbie papiery
czeladnika otrzymało 774 fryzjerów, 372 mechaników samochodowych, 238 cukierników, 208 piekarzy, 155 lakierników, 101 blacharzy. Natomiast najmniej dyplomów uzyskali przedstawiciele takich zawodów jak: kaletnik, kowal, monter sieci komunalnych, optyk mechanik, czy koszykarz-plecionkarz. Z danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach wynika, że w regionie w 2009 roku deficytowe były zawody: robotnicy pomocniczy w rolnictwie, nauczyciele praktycznej nauki zawodu, handlowcy (prace proste), obsługa biurowa, kierowcy i operatorzy pojazdów, pracownicy obrotu pieniężnego, górnicy i robotnicy budowlani, robotnicy pomocniczy w górnictwie, a także operatorzy i monterzy maszyn. Oferty pracy spływały także dla urzędników podatkowych, robotników budowlanych, tynkarzy, brukarzy, wytwórców galanterii, wulkanizatorów. W odróżnieniu od nich niewielkie szanse na znalezienie pracy mieli np.: politolodzy, socjolodzy, filolodzy, specjaliści do spraw integracji europejskiej, teolodzy i fizycy. - Niestety, sytuacja dla ludzi po
studiach, którzy nie mają konkretnego fachu i umiejętności, jest trudna. Dałem ogłoszenie, że potrzebujemy sekretarki. Wpłynęło 1300 podań! Większość od osób po studiach. Przeważnie były to absolwentki zarządzania, specjalistki od marketingu, a nawet prawniczki. Rynek takimi specjalnościami jest przesycony. Dlatego zachęcamy do nauki rzemiosła - mówi Michał Wójcik. Według Związku Rzemiosła Polskiego, w 2008 roku liczba osób uczących się u rzemieślników sięgnęła 92,7 tys., czyli o 4 proc. więcej w stosunku do poprzedniego roku i niemal o 9 proc. więcej w stosunku do roku 2006. Jest to kolejny sygnał wskazujący na odradzanie się zawodów rzemieślniczych w Polsce, bo we wcześniejszych latach Związek Rzemiosła Polskiego co rok odnotowywał ubywanie uczniów w zakładach rzemieślniczych.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)