Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Stacja badawcza na Antarktydzie. Przez wybuch i pożar zaginęły dwie osoby

0
Podziel się:

Przyczyny wybuchu i pożaru jeszcze nie ustalono.

Stacja badawcza na Antarktydzie. Przez wybuch i pożar zaginęły dwie osoby
(Miro-Foto/CC/flickr)

Dwie osoby uważa się za zaginione, a jedna została ranna po wybuchu i pożarze w należącej do Brazylii stacji badawczej. Stacja nazywa się Comandante Ferraz i znajduje się na Wyspie Króla Jerzego, u wybrzeży Antarktydy.

Do położonej w pobliżu stacji Eduardo Frei należącej do Chile zdołano ewakuować 44 osoby. Poinformowano też, że dwaj zaginieni byli żołnierzami i uczestniczyli w walce z pożarem. Rannemu żołnierzowi udzielono pomocy w polskiej stacji antarktycznej im. Arctowskiego. Jego stan jest stabilny.

Przyczyny wybuchu i pożaru jeszcze nie ustalono. Według rzecznika brazylijskiej marynarki wojennej, pożar wybuchł w sobotę rano w maszynowni stacji, w której mieszczą się m. in. generatory prądu elektrycznego. Płomienie zniszczyły prawie całą stację. W momencie wybuchu pożaru w stacji przebywało około 60 osób. Znajdujący się tam naukowcy prowadzili badania nad ekosystemami oraz morską florą i fauną.

Jak powiedział prof. Andrzej Tatur - b. dyrektor Zakładu Biologii Antarktyki PAN, który jest operatorem stacji Arctowski - płomienie z brazylijskiej stacji były widzialne z leżącej w odległości 10 km polskiej stacji.

Tatur podkreślił, że Polska na przemian z Brazylią odpowiada za teren specjalnego zarządzania Antarctic Management Area w zatoce Admiralicji na wyspie króla Jerzego, gdzie są również i inne stacje. _ To najmniejsza jednostka administracyjna w Antarktyce, odpowiednik gminy _ - wyjaśnił.

_ - Polska również będzie uczestniczyła w wyjaśnianiu tego co się zdarzyło, wspólnie z Brazylijczykami będziemy musieli zdać relację na dorocznym spotkaniu sygnatariuszy Układu Antarktycznego _ - podkreślił Tatur, który jest konsultantem Komitetu Ochrony Środowiska polskiej delegacji na spotkania konsultacyjne Układu.

W grudniu ub. r. w pobliżu brazylijskiej stacji zatonęła podczas sztormu barka z ładunkiem przeznaczonego dla niej około 10 tys. litrów oleju napędowego. Nikt wówczas nie zginął bowiem barka była holowana przez cztery mniejsze jednostki i pozbawiona była załogi.

Mówiąc o tym wypadku Tatur wyjaśnił, że Brazylijczycy używają barek do przewożenia paliwa ze statku zaopatrzeniowego do ich stacji i będą musieli się wytłumaczyć z tego wypadku. _ To paliwo jeszcze się nie wylało, ale nie wiadomo, jak tą barkę podnieść _ - powiedział. Zwrócił uwagę, że zawartość barki, która zatonęła, stanowi potencjalnie duże zagrożenie, a zgodnie z konwencjami Układu Antarktycznego, cała Antarktyda jest pod specjalną ochroną.

Czytaj więcej o pożarach w Money.pl
Groźny pożar w Studziankach. To już koniec? Walka z pożarem trwała osiem dni. Strażakom udało się zasypać płonącą hałdę warstwą żwiru. Czy to poskromiło żywioł?
Tragiczny pożar. W wagonie znaleziono zwłoki Wagon zapalił się w nocy, spłonął doszczętnie. Dziś rano strażacy znaleźli w nim zwęglone zwłoki ludzkie.
Pożar w kopalni. Ewakuowali ponad 300 osób Zapalił się szyb kopalniany oraz taśmociąg. Na miejscu jest kilkadziesiąt wozów straży pożarnej.
Ogromny pożar. Nie pomagają nawet opady Nie za wiele pomogły strażakom nocne opady śniegu. Według meteorologów, w regionie spadło go kilka centymetrów.
wiadomości
wiadmomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)