Przez ostatnie dziewięć miesięcy kierowcy źle parkujący auta mogli czuć się niemal bezkarni. Urzędnicy ratusza nie potrafili bowiem uporać się ze wskazaniem firmy, która zajmowałaby się odholowywaniem aut. Tym samym strażnicy nie mieli oręża do walki z zawalidrogami. - Często udawało się nam we własnym zakresie odszukać właściciela pojazdu, który zastawiał np. wjazd na posesję - tłumaczył Robert Gogola, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Lublinie. Poprzednie umowy na odholowywanie aut wygasły z końcem 2009 r. Za podpisanie nowych odpowiadał Wydział Dróg i Mostów. Jeszcze pod koniec marca dyr. Janicki zapewnił, że będą one sfinalizowane w ciągu półtora, dwóch tygodni. Nic takiego jednak nie nastąpiło. W Lublinie jest kilkaset miejsc, z których źle zaparkowane auta powinny być odholowywane. - Chodzi m.in. o okolice skrzyżowań, gdzie pozostawienie auta może utrudniać widoczność i tym samym stwarzać zagrożenie w ruchu drogowym. Dotyczy to również wjazdów na posesje, których zastawienie w poważny sposób utrudnia
życie ich mieszkańcom - wylicza Gogola. Strażnicy przyznają, że najtrudniejsza sytuacja jest w centrum. - Chodzi o uliczki w bok od ul. Chopina: Bajkowskiego, Kruczą, Orlą - wyliczał Gogola. W ub. roku odholowano z takich miejsc 172 auta. Rachunek dla właściciela samochodu to 170-180 zł. Do tego dochodzi 10 zł za każdy dzień postoju na parkingu. Jak odzyskać odholowane auto? Dane dotyczące odholowanych pojazdów trafiają na policję. Wszystkie procedury związane z odzyskaniem pojazdu załatwiamy jednak w Straży Miejskiej. Tam dowiemy się (telefonicznie) przez kogo i na jaki parking zostało przetransportowane auto. Najpierw musimy zapłacić za odholowanie w firmie, która to zrobiła. Z potwierdzeniem wpłaty trzeba pojechać do SM. Tam dostaniemy mandat za nieprawidłowe parkowanie (100-500 zł). Dopiero wówczas otrzymamy potwierdzenie na odbiór samochodu z parkingu.
