Syryjska opozycja nie akceptuje rosyjsko-amerykańskich ustaleń. Głównodowodzący opozycyjnej Wolnej Armii Syrii odrzucił ogłoszone dziś w Genewie porozumienie w sprawie broni chemicznej.
Generał Selim Idriss powiedział dziennikarzom, że nie może zaakceptować żadnego z jego punktów. _ - Ja i moi towarzysze broni będziemy dalej walczyć, dopóki reżim nie upadnie _ - oświadczył generał Idriss.
Wcześniej Najwyższa Rada Wojskowa syryjskiej Wolnej Armii podała, że w władze Syrii przenoszą swój arsenał broni chemicznej do sąsiednich krajów: Libii i Iraku. W ten sposób mają ustrzec się przed odnalezieniem jej przez inspektorów. Dlatego - ich zdaniem - decyzje podjęte w Genewie nie rozwiążą problemu broni chemicznej.
Szefowie amerykańskiej i rosyjskiej dyplomacji ustalili w Genewie, że w listopadzie do Syrii wejdą tam inspektorzy, a broń chemiczna zostanie zniszczona do połowy przyszłego roku.
USA i Rosja chcą, by porozumienie weszło w życie w formie rezolucji ONZ i zawierało groźbę użycia siły, gdyby Syria nie spełniła warunków.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
"Użycie sarinu to mogła być prowokacja" Rzecznik rosyjskiego MSZ oświadczył, że okoliczności, w jakich pojawiły się doniesienia o użyciu broni chemicznej sugerują, że atak mógł być prowokacją syryjskiej opozycji. | |
Oto reakcja Rosji na żądania syryjskiej opozycji Siergiej Ławrow powiedział, że ważne jest, aby przedstawiciele syryjskiej opozycji bez wstępnych warunków wzięli udział w międzynarodowej konferencji. | |
Jest porozumienie w sprawie Syrii Ustalenia USA i Rosji mają stać się obowiązujące pod groźbą użycia siły. Komentatorzy wierzą, że udało się uniknąć wojny. |