Talibowie skupują przenośne wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych, które mogą odmienić oblicze wojny w Afganistanie - pisze _ Gazeta Wyborcza _.
Potwierdza to dowódca polskich wojsk w prowincji Ghazni pułkownik Rajmund Andrzejczak. Jak powiedział, do talibów dotarły wyrzutnie HongYing 5A, chińskie kopie rosyjskich strzał.
Według źródeł _ Gazetay Wyborczej _, dostawę chińskich strzał talibowie otrzymali od oficerów pakistańskiego wywiadu wojskowego ISI. Otrzymują je - według wysokiej rangi oficera Wojska Polskiego - od od jesieni 2008 roku. Informator gazety dodaje, że talibowie jeszcze nie zaczęli ich używać, bo szkolą się w obsłudze, a wyszkolenie strzelców posługujących się strzałami trwa do pół roku.
Dziennik przypomina, że od amerykańskiej inwazji na Afganistan jesienią 2001 roku lotnictwo odgrywa tam kluczową rolę. Polacy mają w Ghazni osiem śmigłowców, a MON chce wysłać do Afganistanu jeszcze dwie maszyny. Polskie i zachodnie śmigłowce wyposażone są w systemy ochronne, które mają mylić rakiety. Ale i one nie dają absolutnych gwarancji bezpieczeństwa.