Lekarze z Kanady i Niemiec zbadają dzisiaj Julię Tymoszenko. Ich wizyta w kolonii karnej w Charkowie opóźniła się o jeden dzień. Być może ich badania dadzą odpowiedź na pytanie, czy była premier Ukrainy jest torturowana, jak twierdzi jej córka.
Lekarze przylecieli już wczoraj, ale na lotnisku w podkijowskim Boryspolu pojawiły się kłopoty z wwiezieniem sprzętu medycznego. Problem po kilku godzinach rozwiązano i medycy dotarli do stolicy, gdzie przez niemal 3 godziny byli instruowani, co mogą robić w kolonii karnej, a czego nie.
Wiceszef ukraińskiej Służby Więziennictwa Serhij Sidorenko podkreśla, że dopiero po wstępnym zbadaniu Julii Tymoszenko będzie można powiedzieć, jakie będą dalsze kroki komisji:
- _ Po rozmowie ze skazaną komisja obejrzy część szpitalną kolonii karnej i od tego zależy dalszy plan badań, w tym laboratoryjnych. Wtedy dopiero będzie można powiedzieć, czy będą one zrobione w więzieniu, czy w szpitalach Charkowa _- mówi.
Była premier została aresztowana w sierpniu, a w październiku została skazana na karę 7 lat pozbawienia wolności za naruszenia proceduralne przy podpisywaniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. W grudniu przewieziono ją z aresztu w Kijowie do kolonii karnej w Charkowie. Jej obrońcy twierdzili, że stan zdrowia Julii Tymoszenko jest bardzo zły. Przedstawiciele władz przekonywali, że jest on co najmniej zadowalający.
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
Niemcy i Kanadyjczycy zbadają byłą premier Ukraiński MSZ przewiduje, że Julia Tymoszenko zostanie zbadana przez zagranicznych lekarzy. | |
Mąż Tymoszenko z azylem. Dlaczego chciał? Była premier Ukrainy odsiaduje wyrok siedmiu lat więzienia za podpisanie umów gazowych z Rosją. |