Tropikalny sztorm Debby dotarł wczoraj wieczorem do północno zachodnich wybrzeży Florydy, gdzie osłabł przekształcając się w depresję, ale spowodował niezwykle intensywne opady, które zmusiły władze do ewakuacji tysięcy osób.
W wielu rejonach spadło ponad 60 cm deszczu, co spowodowało znaczny przybór wód w rzekach i realne zagrożenie powodzią.
Zalana została m. in. autostrada międzystanowa nr 10, którą musiano zamknąć. Poziom wód w rzekach Anclote i Pithlachascotee wzrósł z 3 do ponad 8 metrów. Władze zarządziły obowiązkową ewakuację około 20 tysięcy osób mieszkających na terenach między tymi rzekami.
Według prognoz, opady nie ustaną w ciągu najbliższych 2 dni i przybędzie dalsze 10-20 cm wody. Najbardziej intensywne opady występują w pasie wybrzeża między Cedar Key i Mexico Beach.
ZOBACZ JAK SZTORM ZALEWA WYBRZEŻE:
Gubernator Florydy Rick Scott ogłosił stan pogotowania w całym stanie zezwalając na zawieszenie niektórych przepisów prawnych i umożliwiając ubieganie się o pomoc federalną. Prezydent Obama zapewnił, że pomoc taka, w razie potrzeby, zostanie udzielona.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Pożary lasów dotarły do największego miasta Już siedem tysięcy osób musiało opuścić swe domy. Pożary szaleją od soboty po uderzeniu pioruna. | |
Tragedia na morzu. 150 osób nie żyje Chcieli dopłynąć do Australii w nadziei na otrzymanie statusu uchodźców. Takie tragedie zdarzają się regularnie. W ten sposób giną tysiące osób. | |
Tam znów szaleje tornado. Ile osób zginęło? Żywioł zniszczył wiele domów, powalał drzewa i słupy energetyczne. Awaria prądu dotknęła tysięcy osób. |