Egipskie siły bezpieczeństwa użyły w piątek gazu łzawiącego wobec agresywnych demonstrantów w kilku miastach, gdzie tysiące ludzi maszerowały protestując przeciwko rządom prezydenta Mohammeda Mursiego i fundamentalistom z rządzącego Bractwa Muzułmańskiego.
Protesty uliczne zorganizowano w geście buntu wobec wydanych przez muzułmańskich duchownych fatw (rodzaj dekretów) wzywających do zabicia liderów opozycji, mimo że rząd wydanie fatw potępił.
Niosąc egipskie flagi i podobizny zabitych uczestników poprzednich demonstracji, uczestnicy protestu przeszli przez ulice Kairu, Aleksandrii, niespokojnego Port Saidu nad Kanałem Sueskim i kilku miast w delcie Nilu, gdzie popularność Bractwa Muzułmańskiego gwałtownie spada.
W Kairze demonstranci zgromadzili się na placu Tahrir w centrum miasta i w okolicach pałacu prezydenckiego, gdzie, jak utrzymują świadkowie, zdołali wrzucić za bramę kilka koktajli Mołotowa.
W demonstracjach, do których doszło między 25 stycznia - drugą rocznicą powstania, które obaliło prezydenta Hosniego Mubaraka - a 4 lutego, zginęło co najmniej 59 osób.
Opozycja oskarża prezydenta Mursiego o zdradę ideałów rewolucji i o to, że skoncentrował w swoich rękach zbyt wiele władzy. Media określają obecne napięcia w Egipcie jako największy kryzys od upadku Mubaraka.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Potępili duchownych, którzy chcą zabijania Opozycja oskarża prezydenta Egiptu o zdradzenie ideałów rewolucji i o to, że skoncentrował w swoich rękach zbyt wiele władzy. | |
Minister rezygnuje. Po obejrzeniu nagrania Dymisję Mohammeda Sabira Ibrahima Araba ogłosiła agencja MENA, nie podając szczegółów. | |
Butelki z benzyną i gumowe kule. Zamieszki Jeden zabity 53 rannych, 20 aresztowanych - to bilans wczorajszych zamieszek w Kairze. |