Nie ma niebezpieczeństwa by w Egipcie, po obaleniu przez armię prezydenta Mohammeda Mursiego, doszło do powtórki tragedii z Syrii, gdzie w trwającym od 2011 roku konflikcie zginęło ponad 100 tys. ludzi - uważa zastępca sekretarza stanu USA William Burns.
Jak podkreślił w poniedziałek przebywający z wizytą w Kairze Burns, Stany Zjednoczone _ nie będą narzucały Egiptowi swego modelu (rządzenia) _, _ nie będą też popierały poszczególnych ugrupowań, ani osób _.
Administracja USA wspiera zrównoważony i demokratyczny proces w Egipcie - zaznaczył zastępca sekretarza stanu. Wezwał przy tym wojsko egipskie, by unikało politycznie motywowanych aresztowań. Nawiązał do zatrzymania w zeszłym tygodniu kilku członków kierownictwa islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego. Wywodzący się z Bractwa Mursi od czasu odsunięcia go od władzy 3 lipca jest przetrzymywany w nieznanym miejscu.
William Burns jest pierwszym wysokiej rangi przedstawicielem amerykańskich władz, który odwiedził Egipt po obaleniu Mursiego.
W poniedziałek spotkał się z popieranym przez wojsko tymczasowym prezydentem Egiptu Adlim Mansurem, tymczasowym premierem Hazimem el-Biblawim oraz dowódcą egipskiej armii, generałem Abd el-Fatahem Saidem es-Sisim. Wizyta potrwa do wtorku. Burns ma spotkać się jeszcze m.in. z przedstawicielami organizacji pozarządowych i przedsiębiorcami.
Według przedstawiciela Bractwa Muzułmańskiego nie ma na razie zaplanowanego spotkania delegacji tego ugrupowania z zastępcą szefa Departamentu Stanu USA.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Te manifestacje potrwają nawet 3 miesiące Zwolennicy obalonego prezydenta nie rezygnują z walki. Jak zapowiadają, ich protesty mogą potrwać nawet dwa, trzy miesiące. | |
Narasta napięcie w Egipcie. Nie będzie rozmów Bractwo Muzułmańskie, z którego wywodzi się obalony przez wojsko prezydent Egiptu Mohammed Mursi, odrzuca ofertę wejścia do nowego tymczasowego rządu | |
Bractwo Muzułmańskie żąda powrotu Mursiego Jego lider zapowiada, że nie będzie żadnych ustępstw. Kolejny raz wzywa Egipcjan do... |