Na rejestrowanie samochodu będzie się można umawiać przez internet. Wystarczy kilka kliknięć komputerową myszką. Wydział komunikacji już ogłosił przetarg na zakup i wdrożenie stosownego systemu internetowego. We wtorek nastąpi otwarcie ofert. Jak jest obecnie? Wie o tym każdy, kto choć raz rejestrował auto. Wydział komunikacji rozpoczyna pracę o godz. 8. Zdarza się, że na godzinę przed otwarciem drzwi przed budynkiem już stoi stuosobowa kolejka. Pierwsi właściciele aut przychodzą nawet o piątej. Ci, którzy zjawiają się o godz. 10 zwykle nie mają szans na załatwienie sprawy, bo dzienny limit interesantów jest wyczerpany. Jedyna szansa to tak zwani stacze. To osoby mające czas, które za odstąpienie miejsca w kolejce żądają od 100 do 250 zł. I świetnie z tego żyją. Zwykle działają w grupach. Gdy jedni stoją w kolejce, inni - już na parkingu, zaczepiają interesantów. Zdesperowani łodzianie płacą i dają staczom niezbędne dokumenty. - Nic nie możemy na to poradzić. Jeśli ktoś przedstawia niezbędne dokumenty,
urzędnicy nie mogą ingerować - tłumaczy Rajmund Kądziela, szef wydziału komunikacji. Dzięki systemowi komputerowemu w końcu ma być porządek. - To będzie bardzo proste - obiecuje Rajmund Kądziela. - Interesant, który zechce zarejestrować auto, w domu przed komputerem wybierze dzień i godzinę, jaka mu pasuje. Przez internet dostanie specjalny kod. Następnie musi pojawić się w wydziale komunikacji najpóźniej 15 minut przed zarezerwowaną godziną. Tutaj na specjalnym urządzeniu wprowadzi uzyskany przez internet kod i zostanie skierowany do pierwszego wolnego stanowiska. Na razie z internetowego systemu będą mogły skorzystać osoby, które rejestrują auta. W przyszłości do sieci zostaną przeniesieni także ci, którzy odbierają prawo jazdy. - Pieniądze na realizację projektu zarezerwowano w budżecie miasta. Kwoty na razie nie możemy ujawnić z uwagi na trwające postępowania przetargowe - mówi Wojciech Janczyk, rzecznik magistratu. Podobny system funkcjonuje w Piotrkowie Trybunalskim. - Jesteśmy z niego bardzo
zadowoleni. W ciągu dwóch lat zaledwie kilka razy zdarzyło się, że nawalił. Ale były to drobne wpadki, które nie sparaliżowały pracy wydziału - mówi Małgorzata Łęcka, kierownik wydziału komunikacji i transportu w Piotrkowie Trybunalskim.