Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W Małopolsce woda zalała 10 tysięcy budynków

0
Podziel się:

Choć w wielu miejscach woda wciąż stoi zaczęto szacować straty.

W Małopolsce woda zalała 10 tysięcy budynków
(PAP/Piotr Piotrowski)

W Małopolsce trwa usuwanie szkód powodziowych. Dziś rozpocznie się szacowanie strat. Alarmy powodziowe obowiązują jeszcze w 3 powiatach i 6 gminach regionu. Stan alarmowy przekraczają już tylko w czterech miejscach Wisła i Szreniawa.

Stany ostrzegawcze są przekroczone na Wiśle i Stryszawce. Wisła w Krakowie ma poziom 464 cm, o 94 cm przekracza stan ostrzegawczy. Woda we wszystkich rzekach w Małopolsce opada.

Strażacy wypompowują wodę z zalanych terenów i uszczelniają przeciekające wały. W Krakowie pomagają im strażacy z Niemiec, w pow. brzeskim - Francuzi, a do gm. Wietrzychowice w pow. tarnowskim mają przyjechać w poniedziałek Duńczycy.

Caritas Polska i PCK zbierają dary rzeczowe i pieniądze. Natomiast Banki Żywności prowadzą internetową zbiórkę artykułów spożywczych. Pieniądze można wpłacać na konta bankowe PCK i Caritas; numery kont znajdziemy na stronach internetowych tych organizacji. Na pomoc powodzianom można przesłać także charytatywny SMS na numer 72 052.
Według strażaków, w całym województwie jest 169 miejscowości, w których rozlewiska mają ponad 1 tys. m kw. Woda wlała się do 10 tys. budynków.

W Bochni oraz w Radłowie, Niwce i Wierzchosławicach trwa dezynfekcja wodociągów, tam woda nadaje się tylko do celów gospodarczych, woda pitna jest dowożona w butelkach. W powiatach limanowskim, myślenickim, oświęcimskim, proszowickim, wadowickim i wielickim na zalanych terenach uszkodzone są lokalne wodociągi, a woda dostarczana jest beczkowozami.

_ - Do tej pory nie zanotowano zwiększonej liczby zatruć pokarmowych. Mieszkańcom wydawany jest środek do dezynfekcji studni przydomowych _ - powiedziała Monika Frenkiel z biura prasowego urzędu wojewódzkiego.

Alarmy powodziowe obowiązują wciąż w powiatach: bocheńskim, dąbrowskim, oświęcimskim oraz w 6 gminach. Pogotowie przeciwpowodziowe utrzymywane jest w Krakowie, Tarnowie oraz 5 powiatach i 21 gminach.

Podobnie jak na podkarpaciu wielu miejscach osuwa się ziemia

Według małopolskiej straży pożarnej, w regionie aktywnych jest 241 osuwisk. Z kolei służby kryzysowe wojewody mają już zgłoszenia o 336 takich miejscach. Najgorzej pod tym względem jest w gminie Lanckorona, gdzie uszkodzeniu uległy 63 domy, a kolejne 24 są zagrożone. W miejscowości Piaski-Drużków w gm. Brzesko uszkodzonych przez usuwiska jest 31 budynków, a w Pcimiu - 20, przy czym los 8 następnych jest niepewny.

Powódź 2010. Najważniejsze informacje w Money.plW najbliższych dniach stan budynków oceniać będą specjaliści; dzięki ekspertyzom możliwe będzie przede wszystkim rozstrzygnięcie, które domy będą nadawały się jeszcze do zamieszkania.

Z powodzią walczy w Małopolsce ok. 2,3 tys. strażaków i 199 żołnierzy. Każdego dnia wyruszają oni do średnio 600 interwencji. Od początku powodzi małopolscy strażacy uczestniczyli w 10 tys. akcji.

Raporty powodziowe Money.pl
*Pieniądze na ochronę przeciwpowodziową czekają, ale nie potrafimy z nich skorzystać * Na realizację zaplanowanych programów przeciwpowodziowych - Odra 2006, Wisła 2020 oraz pierwszego etapu Żuław 2030 - potrzeba prawie dwadzieścia miliardów złotych. Ich realizacja ślimaczy się lub nawet jeszcze nie została rozpoczęta. Powodem nie jest jednak brak pieniędzy, ale nieudolność w pozyskiwaniu unijnych dotacji.
*Powodzianie zalewają wnioskami ubezpieczycieli * To nieprawda, że Polacy nie chcą się ubezpieczać. Liczba polis dotyczących klęsk żywiołowych od 2003 roku wzrosła dwukrotnie. Wypłacono też 2,5 raza więcej odszkodowań. Dla mieszkających na terenach zagrożonych powodzią barierą są często wysokości składek jakich domagają się ubezpieczyciele. Nierzadko towarzystwa nie chcą zawierać tego typu umów.
*Na likwidację szkód wydaliśmy sześć razy więcej niż na zapobieganie powodziom * W trakcie minionych 13 lat powodzie kosztowały nas co najmniej 28 mld złotych. Natomiast na realizację wszystkich inwestycji, które mają zapobiegać wylewaniom rzek, wydaliśmy niewiele ponad 4,5 mld zł.
*Nie ma pieniędzy na zbiorniki, a PO chce sprawniej wywłaszczać * Budowa dwóch największych zbiorników retencyjnych w kraju zmusi prawie 300 rodzin do opuszczenia domów. Państwo musi też wykupić grunty o wartości ponad 300 milionów złotych. Pomimo, że marszałek Bronisław Komorowski deklaruje pomoc w wykupie gruntów pod inwestycje, nie przyspieszy to znacząco inwestycji. Przejmowanie terenów idzie bowiem sprawnie. Bardziej przeszkadza brak pieniędzy na ich budowę.
*Wiele inwestycji przeciwpowodziowych tylko na papierze * Powódź tysiąclecia kosztowała nas 14 mld złotych. Na zabezpieczenia wzdłuż Odry powinniśmy wydać co najmniej 9 mld złotych. Jednak do tej pory wykonano inwestycje warte niewiele ponad jedną trzecią tej kwoty. Budowa zabezpieczeń wzdłuż Wisły i na Żuławach wciąż pozostaje tylko na papierze.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)