W pakistańskiej prowincji Południowy Waziristan w Pakistanie, zamachowiec samobójca zabił ośmiu funkcjonariuszy oddziałów paramilitarnych. To kolejny przejaw fali przemocy, która ogarnia zachodnie obszary tego kraju.
Według świadków, samochód wyładowany materiałem wybuchowym wjechał na strzeżony teren obozu sił paramilitarnych, po czym eksplodował. Oprócz zabitych jest kilkunastu rannych.
Z kolei w rejonie Mohmand, leżącym na północ od Waziristanu dwustu uzbrojonych ludzi zajęło budynek wiejskiej szkoły. Napastnicy nie mogli jednak wziąć zakładników, gdyż szkoły są na tym obszarze nieczynne z powodu narastającej fali przemocy.
W rejonie Badżaur armia rządowa ostrzelała pozycje talibów z powietrza, zabijając sześciu z nich. Siły rządowe aresztowały też bliskiego współpracownika pakistańskiego przywódcy talibów Baitullaha Mehsuda. Z kolei talibowie porwali w Peszawarze brata afgańskiego ministra finansów.
Zdaniem byłego premiera Pakistanu, Nawaza Sharifa (na zdjęciu), w zachodnim Pakistanie może dojść do wybuchu wojny domowej. Zdaniem Sharifa, sytuację zaognia ofensywa sił rządowych oraz naloty amerykańskich samolotów bezzałogowych na terytorium Pakistanu.