Szpital wojskowy przy ul. Weigla chce skuteczniej pomagać pacjentom z zawałem. Dlatego, jako pierwszy we Wrocławiu, kupił za 50 tys. zł sprzęt do przesyłania wyników badania EKG już z karetki pogotowia ratunkowego. Ma to skrócić czas oczekiwania pacjenta na zabieg. System zacznie działać już 1 marca. Wincenty Mazurec, dyrektor wrocławskiego pogotowia ratunkowego, mówi, że 11 z 40 karetek jest już wyposażonych w sprzęt do teletransmisji wyników EKG przewożonego pacjenta. Obiecuje, że w ciągu najbliższych miesięcy będą go miały wszystkie wozy. Dzięki transmisji wyników z ambulansu do szpitala, lekarze z ul. Weigla chcą skrócić czas między wystąpieniem zawału a operacją serca aż o dwie godziny. W ratowaniu pacjenta z zawałem liczy się każdy kwadrans. Tymczasem z badań wynika, że polscy pacjenci z zawałem trafiają na stół operacyjny średnio po pięciu godzinach od wystąpienia pierwszego bólu w klatce piersiowej. - To zdecydowanie zbyt późno. Dwie godziny to optymalny czas, by zawał nie zniszczył nieodwracalnie
serca - wyjaśnia prof. Krzysztof Reczuch, kierownik oddziału kardiologii endowaskularnej w szpitalu przy ul. Weigla. Czytaj również: Obniżą krawężniki, by rowerzyści mieli łatwiej