W Syrii rozpoczęły się bojkotowane przez opozycję wybory parlamentarne, które reżim przedstawia jako dowód gotowości prezydenta Baszara el-Asada (na zdj.) do wprowadzenia reform politycznych.
Syryjska opozycja zapowiedziała zorganizowanie strajku generalnego i zbojkotowania wyborów do 250-osobowego parlamentu. Zdaniem przeciwników reżimu w Damaszku głosowanie jest działaniem pozorowanym mającym na celu przedłużenie rządów Asada.
Wybory następują trzy miesiące po referendum w Syrii, w którym zaaprobowano nową konstytucję. Oficjalne dane mówią o 57-procentowym udziale obywateli w referendum, ale dane te nie zostały niezależnie zweryfikowane.
Referendum pozwala, przynajmniej w teorii, na tworzenie nowych partii politycznych i ogranicza sprawowanie władzy przez prezydenta do dwóch siedmioletnich kadencji.
Partia Baas rządzi w Syrii od zamachu stanu z 1963 roku, a rodzina Asada przejęła władzę w kraju od następnego zamachu stanu dokonanego w 1970 roku przez ojca obecnego prezydenta, Hafeza el-Asada.
Poniedziałkowe wybory zapewne nie będą miały wpływu na powstanie w Syrii przeciwko reżimowi, w którym według ONZ od marca ubiegłego roku zginęło 9 tys. ludzi.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Dla opozycji to cyniczna farsa pod lufami Syryjska opozycja wezwała do bojkotu _ cynicznej farsy wyborczej pod lufami karabinów _. | |
Uwaga na dozbrajanie walczących o wolność Alain Juppe ocenił, że zbrojenie opozycji mogłoby doprowadzić do katastrofy jeszcze większej od obecnej. | |
Zaskakująca akcja przeciwko dyktaturze Na budynku ambasady Syrii w Warszawie, pojawiły się napisy w języku arabskim, wymierzone w reżim prezydenta Baszara al-Assada. |