Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Załoga Fabryki Pojazdów Szynowych w Poznaniu od 3 miesięcy bez pensji

0
Podziel się:

Wczoraj pracownicy Fabryki Pojazdów Szynowych w Poznaniu, od zeszłego roku należącej do Agencji Rozwoju Przemysłu nie przystąpili do pracy.

Załoga Fabryki Pojazdów Szynowych w Poznaniu od 3 miesięcy bez pensji

Powodem są zaległości w wynagrodzeniach, które sięgają już trzech miesięcy. Część zaległych pieniędzy miała być wypłacona wczoraj. Do wypłaty jednak nie doszło. - Nowy właściciel miał szukać dla nas nowych rynków zbytu, rozwijać zakład - mówi jeden z robotników. - A sytuacja jest jeszcze gorsza niż była. Do ubiegłego roku Fabryka Pojazdów Szynowych była jedną ze spółek zakładów Cegielskiego. W 2010 roku została sprzedana Agencji Rozwoju Przemysłu. Jednak nadzieje, jakie zarząd wiązał na przykład ze współpracą m.in. ze szwajcarskim Stadlerem zawiodły, gdy ten ostatni przegrał przetarg na dostawę szynobusów dla województwa wielkopolskiego. Mimo to firma przez cały czas ma zamówienia. Jednym z ważnych zleceniodawców jest PKP InterCity. - Wagony do remontu stoją w całej fabryce i jeszcze po sąsiedzku - opowiada Marek Tyliński, wiceprzewodniczący "Solidarności" zrzeszającej także pracowników FPS. - Zamówienia są, robota cały czas szła, tylko pieniędzy nie ma - dodaje. Czytaj
także: Cegielski nie sprzedał Fabryki Silników Agregatowych Fabryka Pojazdów Szynowych miewała już co prawda wcześniej problemy z płynnością finansową, ale nie były one aż tak dotkliwe. Zaległości w wypłatach nie przekraczały z reguły miesiąca. Ostatnio zaliczkę na wynagrodzenie dostali w lutym. Mimo to wciąż mają nadzieję, że firma stanie na nogi. - Ludzie się zniecierpliwili - mówi Andrzej Jasiński z "Solidarności" w FPS. - Sprzedaliśmy wagon, za który kontrahent powinien zapłacić do 9 czerwca. Zarząd uzyskał obietnicę, że pieniądze wpłyną jeszcze w maju i obiecał wypłatę przynajmniej części wynagrodzeń. Pieniądze nie przyszły, wypłat nie było, więc ludzie przerwali pracę. Ale normalnie rozeszli się do domów i jutro wszystko będzie działało normalnie. Chcemy firmę ratować, bo to nasze miejsca pracy. Jak nieoficjalnie wiadomo, absencja w FPS jest większa niż zazwyczaj. Część ludzi zdecydowała się wykorzystać urlopy, więcej osób choruje. Nikt jak dotąd jednak nie
skorzystał z rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia. Taką możliwość w przypadku braku wypłaty przewiduje kodeks pracy. Jednak związkowcy nie zamierzają bezczynnie czekać na rozwój wypadków. - Już w najbliższym czasie spotkamy się wraz z zarządem i przedstawicielami właściciela - zapewnia Jasiński. - Będziemy się zastanawiać jak sprawę rozwiązać. Dopiero, gdyby to nic nie dało, będziemy rozważać dalsze, bardziej radykalne kroki - dodaje. Czytaj także: Protest Solidarności pod Urzędem Wojewódzkim Prezes spółki, Jerzy Cukierski twierdzi, że trudności z płynnością finansową wynikają z kilkuletnich kłopotów spółki, jednak nie zagrażają jej bytowi. - Mamy plan restrukturyzacji - mówi Cukierski. - Jednak sytuacja finansowa w firmie jest dość napięta. Wystarczą niewielkie problemy z kooperacją czy jakiekolwiek opóźnienie i już mamy kłopot z wypłatami, bo nie mamy wolnych środków, z których moglibyśmy się na ten czas kredytować. Nie dziwimy się załodze, że na taką sytuację reaguje nerwowo. Jak tylko będą
spływały pieniądze, będziemy po kolei nasze zobowiązania regulować. To może nastąpić nawet dziś, a na pewno w najbliższych dniach - zapewnia prezes FPS.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)