Co najmniej sześć osób zginęło rano w Kandaharze na południu Afganistanu po zamachu samobójczym przeprowadzonym przed bankiem. Afgańczycy stali tam w kolejce po wypłaty - poinformowały miejscowe władze.
Zamach miał miejsce _ w pobliżu oddziału New Kabul Bank, gdzie tłoczyli się policjanci i inne osoby oczekujące na wypłatę pensji _ - powiedział Dżaved Faisal, rzecznik rządu prowincji Kandahar, bastionu talibskich rebeliantów.
Żadne ugrupowanie nie przyznało się dotychczas do tego aktu terroru.
Z kolei wczoraj, w wybuchu przydrożnej bomby zginęło w prowincji Helmand na południu kraju 12 osób, w tym jedna kobieta. Na północy natomiast - w prowincji Kunduz - śmierć w samobójczym zamachu poniosło tego samego dnia 8 osiem osób. Do ataku doszło na dziedzińcu meczetu podczas modłów żałobnych po śmierci członka starszyzny plemiennej. Wśród zabitych był naczelnik dystryktu Arczi.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Samobójca wysadził się w meczecie Celem zamachowca samobójcy był zapewne właśnie naczelnik dystryktu - Sajed Sadruddin. | |
Zabili 15 policjantów. To była zasadzka Poza zabitymi, 10 funkcjonariuszy zostało rannych. | |
Bazy wojskowe w Afganistanie zostaną? Afgański prezydent Hamid Karzaj zabiega o rozmowy pokojowe z talibami, ale równie trudne negocjacje czekają go z amerykańskimi sojusznikami. |