W oświadczeniu, opublikowanym w Nowym Jorku, Ban Ki Mun potępił ataki na kościoły, szpitale i inne obiekty użyteczności publicznej. Wezwał wszystkie strony konfliktu w Egipcie do powściągliwości i dialogu.
aktualizacja: 11:04
Jego zdaniem, tymczasowy rząd Egiptu i przywódcy polityczni w tym kraju powinni wypracować wiarygodny plan, którego celem będzie położenie kresu fali przemocy. Ban Ki Mun podkreślił, że wobec coraz większych podziałów w egipskim społeczeństwie, to właśnie na politykach spoczywa szczególna odpowiedzialność za zakończenie rozlewu krwi.
Stanowisko zajęli również przedstawiciele Unii Europejskiej. Przewodniczący Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej - Herman Van Rompuy i Jose Manuel Barroso - zaapelowali do wszystkich stron konfliktu o powściągliwość i podjęcie kroków, aby zapobiec eskalacji przemocy. We wspólnym komunikacie obaj przywódcy wezwali także władze Egiptu do powrotu do dialogu oraz procesu demokratycznego._ - W tym celu, wspólnie z krajami członkowskimi, UE pilnie zrewiduje w najbliższych dniach stosunki z Egiptem i podejmie stosowne kroki _ - głosi oświadczenie.
Egipskie ministerstwo zdrowia informowało wczoraj, że w krwawych starciach między islamistami a siłami bezpieczeństwa w piątkowy _ dzień gniewu _ zginęły w całym kraju 173 osoby. W samym centrum Kairu ofiar śmiertelnych było 95, a w Aleksandrii 25.
Najbardziej niebezpiecznie było wczoraj w kairskim meczecie Al Fateh, gdzie zabarykadowało się około 700 osób, zwolenników Bractwa Muzułmańskiego. Po kilkugodzinnych zamieszkach siły bezpieczeństwa usunęły wszystkich demonstrantów ukrywających się w świątyni. Z minaretu padały strzały, policja wkroczyła do wnętrza meczetu, skąd wyprowadzała protestujących. Część z nich aresztowano. Poza tym w Kairze doszło do kilku incydentów. Świadkowie mówili o krótkiej strzelaninie na jednym z mostów w centrum miasta. Strzały oddano także z jadącego samochodu. Sprawców złapano.
Egipska armia rozprawia się z Bractwem Muzułmańskim
- src="http://static2.money.pl/i/galeria/81/13/620881_m133.jpg"/>
- src="http://static2.money.pl/i/galeria/82/14/620882_m133.jpg"/>
- src="http://static2.money.pl/i/galeria/86/18/620886_m133.jpg"/>
- src="http://static2.money.pl/i/galeria/87/19/620887_m133.jpg"/> [ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif ) ] zobacz całą galerię(http://manager.money.pl/galerie/dzien-gniewu-w-egipcie-g633890.html)
Prokuratura w Egipcie wszczęła śledztwo przeciwko 250 osobom wspierającym Bractwo Muzułmańskie. Zarzuca im morderstwo, usiłowanie morderstwa i terroryzm. Informacje przekazała państwowa egipska agencja MENA. Wczoraj policja aresztowała niemal tysiąc sympatyków Bractwa.
Premier Egiptu Hazem el-Beblawi zaproponował zdelegalizowanie Bractwa Muzułmańskiego. Plan ten jest rozważany przez rząd. Jednocześnie egipskie służby bezpieczeństwa poinformowały o zatrzymaniu Mohameda al-Zawahiriego, brata przywódcy Al-Kaidy. Jest on oskarżany o wspieranie obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego.
Ostro wypowiedział się również doradca prezydenta Adlego Mansura. Mostafa Hegazy powiedział, że kraj staje w obliczu wojny z powodu działań ekstremistów. Jak dodał, Egipt podejmie tę walkę, używając środków bezpieczeństwa _ w granicach prawa _. Wczorajszy rzekomo pokojowy protest miał zbrojne skrzydła, są doniesienia o używaniu żywych tarcz przez demonstrantów - mówił Mostafa Hegazy. Jego zdaniem, masowe protesty i przewrót wojskowy ocaliły kraj od - jak powiedział - drogi w kierunku faszyzmu.
Bractwo Muzułmańskie deklaruje tydzień marszów sprzeciwu wobec tymczasowych władz Egiptu. Oskarża je o dokonanie w środę masakry na okupujących dwa kairskie place islamistach. Według oficjalnych źródeł, zginęło wtedy ponad 630 osób, a ponad 3000 zostało rannych.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Syn przywódcy egipskiego Bractwa nie żyje 38-letni Ammar Badie zginął w czasie demonstracji na stołecznym placu Ramzesa. | |
Zachód bagatelizuje sytuację w Egipcie? _ Kraje UE zamierzają ustalić wspólne stanowisko w przyszłym tygodniu. Do tego czasu jedynym skutkiem będą pełne oburzenia oświadczenia _ - zauważa komentator niemieckiego dziennika. | |
Egipska armia weszła do meczetu, w którym byli islamiści W budynku przebywało prawie tysiąc zwolenników obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego. |