Egipska prokuratura generalna zażądała w poniedziałek aresztowania siedmiu wysokich rangą przedstawicieli Bractwa Muzułmańskiego i innych postaci ruchu islamistycznego w związku z aktami przemocy w czasie, gdy armia odsunęła prezydenta Mohammeda Mursiego.
Na przekazanej mediom liście znaleźli się m.in. dwaj działacze Bractwa Muzułmańskiego, którzy uczestniczyli tydzień temu w demonstracji w Kairze zakończonej starciami między zwolennikami Mursiego a armią; zginęło wówczas ok. 50 osób, a ponad 400 zostało rannych.
Działacze ci znaleźli się na podobnej liście prokuratury wydanej w ubiegłym tygodniu, zawierającej nazwiska ludzi oskarżonych o podżeganie do przemocy, ale nie zostali dotychczas aresztowani.
Najnowsze zarzuty dla członków Bractwa dotyczą "podżegania do przemocy, wspierania aktów przemocy i bandytyzmu".
Już w zeszłym tygodniu egipskie władze wystąpiły o aresztowanie 10 członków kierownictwa Bractwa, w tym szefa ugrupowania Mohammeda Badie.
Egipska armia ostrzegła w poniedziałek, że zareaguje z "najwyższą surowością i nieugiętością", jeśli demonstranci będą usiłowali dostać się do baz wojskowych lub nawet do nich zbliżyć.
W sumie w dniach bezpośrednio po obaleniu 3 lipca prezydenta, wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego, zginęło co najmniej 90 osób - szacuje agencja Reutera.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Watykański prałat w areszcie. Spór o 20 mln Włoski wymiar sprawiedliwości, prowadzący dochodzenie w tej sprawie, odrzucił wnioski obrony o zwolnienie księdza prałata Scarano, a także doradcy finansowego Giovanniego Carenzio i byłego funkcjonariusza służb specjalnych Giovanniego Zito. | |
Te manifestacje potrwają nawet 3 miesiące Zwolennicy obalonego prezydenta nie rezygnują z walki. Jak zapowiadają, ich protesty mogą potrwać nawet dwa, trzy miesiące. | |
Narasta napięcie w Egipcie. Nie będzie rozmów Bractwo Muzułmańskie, z którego wywodzi się obalony przez wojsko prezydent Egiptu Mohammed Mursi, odrzuca ofertę wejścia do nowego tymczasowego rządu |