Według najnowszych danych, poniedziałkowe trzęsienie ziemi o sile 6,2 stopnia w skali Richtera spowodowało śmierć co najmniej 235 osób. Do szpitali trafiło około tysiąca rannych, z których około 100 jest w ciężkim stanie. Wielu mieszkańców spędziło noc w namiotach lub samochodach.
25 tysięcy mieszkańców środkowych Włoch pozostaje bez dachu nad głową. Wielu mieszkańców spędziło noc w namiotach lub samochodach. Działa około dwudziestu miasteczek namiotowych. Każdy potrzebujący dostał łóżko polowe oraz koc i wodę. W większości miasteczek działają już też kuchnie polowe. Mieszkańcy rejonów dotkniętych kataklizmem koczują też w samochodach.
"Mieszkamy na górze, w strefie, gdzie wiele domów zostało uszkodzonych. Na szczęście nam nic się nie stało. Jesteśmy tu w czwórkę, całą rodziną. Udało nam się zabrać z domu jedynie trochę jedzenia i coś do przykrycia" - powiedziała Manuela, która jest w jednym z obozów w L'Aqulli. Jej sąsiad Domenico zabrał z domu większość niezbędnych rzeczy. Chce jednak jeszcze wrócić po resztę.
Najbardziej poszkodowani w trzęsieniu ziemi otrzymali również ofertę darmowego pobytu w hotelach. Niewiele osób skorzystało jednak z tej pomocy. Włosi chcą bowiem być jak najbliżej swoich domów, bo boją się, że mogą one zostać splądrowane. Policja patroluje zniszczone miasto, by uchronić opuszczone posesje przed grabieżą, gdyż otrzymała już pierwsze sygnały o tego typu kradzieżach.