Ówczesne władze nakazały wyretuszowanie śladów zdarzenia z dziennikarskich i filmowych relacji. Milczeli także świadkowie - ludzie obecni na stadionie byli przekonani, że mają do czynienia z szaleńcem. W obecności grającej nieprzerwanie orkiestry, tańczących zespołów i ekipy rządowej, płonąca postać pozostała niemal niezauważona.
Ryszard Siwiec zmarł w szpitalu 12 września, w wyniku poparzeń obejmujących ponad 85 procent ciała. Pozostawił dramatyczny testament adresowany do swoich dzieci i przesłanie nagrane na taśmie magnetofonowej: "Usłyszcie mój krzyk. Krzyk szarego, zwyczajnego człowieka!".
Prezydent Czech Vaclav Havel przyznał pośmiertnie Ryszardowi Siwcowi jedno z najwyższych odznaczeń w Czechach, Order Tomasza Masaryka I klasy. Prezydent Słowacji pośmiertnie odznaczył go Orderem Białego Podwójnego Krzyża, najwyższym wyróżnieniem przyznawanym cudzoziemcom.