Unia Europejska zgodziła się na podpisanie międzynarodowej umowy ACTA na jednym z ostatnich spotkań podczas polskiego przewodnictwa - 16. grudnia na posiedzeniu ministrów rolnictwa. Wprawdzie nie oni zajmują się walką z piractwem, ale zgodnie z przyjętą praktyką zaakceptowali, już bez dyskusji, ustalenia ekspertów i ambasadorów Wspólnoty.
Krótka, kilkuzdaniowa notka we wnioskach ze spotkania mówi o tym, że Rada Unii Europejskiej upoważnia do podpisania umowy ACTA z Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Marokiem, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i Stanami Zjednoczonymi. Jednak zdania w Unii są na ten temat podzielone i w Brukseli wiele razy dochodziło do sporów, między innymi w Parlamencie Europejskim. Jedni mówią, że to skuteczna walka z piractwem internetowym. Ale część europosłów narzekała, że negocjacje w tej sprawie były prowadzone w tajemnicy, a przyjęcie zapisów umowy będzie prowadzić do ograniczenia wolności słowa, oraz inwigilowanie internautów. Krytykowali też pomysły ścigania bez decyzji sądu osób łamiących prawa autorskie i odcinania im dostępu do internetu.
IAR