Kilkanaście dni temu afgański parlament przyjął uchwałę domagającą się zwołania okrągłego stołu z udziałem wszystkich zwaśnionych stron. Również na ulicach Kabulu widać, że ludzie są coraz bardziej podzieleni w opiniach. "Rząd Karzaja powinien usiąść do stołu z talibami i zapytać, o co im chodzi. W tym kraju wojna trwa już 30 lat. Należy wreszcie z tym skończyć" - mówi Polskiemu Radiu kabulski sklepikarz Haszim.
Zdanie w tej sprawie powoli zmienia też afgański rząd. Wiceprezydent Zia Massud mówi w rozmowie z Polskim Radiem, że na rozmowy z talibami można byłoby się zgodzić, ale pod pewnymi warunkami. "Talibowie mają swoje cele polityczne i ideologiczne. Chcą odzyskać władzę i wprowadzić takie same porządki, jakie panowały w Afganistanie kilka lat temu. A na to nie ma zgody. Jeżeli chcemy z nimi rozmawiać i próbować dojść do porozumienia, to tylko pod warunkiem, że uszanują oni afgańską konstytucję i przyjmą panujące w tym kraju prawo" - tłumaczy Massud.
Na razie jednak afgański okrągły stół wydaje się być pomysłem nierealnym. Każda z frakcji politycznych ma bowiem swoje własne interesy. Na dodatek talibowie wkrótce po przyjęciu przez parlament uchwały, odrzucili propozycję rozmów.