Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Ahmadineżad: Irańczycy zainspirowali inne narody i zawiedli wrogów

0
Podziel się:

W Iranie, po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, doszło do gwałtownych zamieszek. Protestowali zwolennicy opozycji, którzy uważają, że wyniki zostały sfałszowane.      

Władze podały, że piątkowe wybory wygrał urzędujący prezydent Mahmud Ahmadineżad, który zdobył ponad 62 procent poparcia. Jego główny rywal Mir Husejn Mousawi uzyskał niespełna 34 procent głosów.

Kilka tysięcy młodych ludzi zebrało się w centrum Teheranu i zablokowało jedną z ulic. Manifestujący starli się z policjantami, którzy użyli pałek, gazów łzawiących i gumowych kul. Doszło też do potyczek ze zwolennikami Mahmuda Ahmadineżada. Według świadków są ranni, a policja zatrzymała wielu demonstrantów. Siły porządkowe rozpędziły też manifestacje w kilku innych miejscach irańskiej stolicy. Zdaniem obserwatorów to najpoważniejsze zamieszki od czasu irańskiej rewolucji islamskiej w 1979 roku.

Obserwatorzy mówią o "wybuchowej sytuacji" w irańskiej stolicy - tym bardziej, że wieczorem, zapewne z polecenia władz, przestały działać wszystkie sieci komórkowe. Władze zagroziły, że zagranicznym reporterom, którzy będą dokumentowali zamieszki, zostaną odebrane kamery i aparaty fotograficzne. Zapowiedziały też, że nie przydłużą pozwolenia na pobyt dziennikarzom, którzy przyjechali do Iranu relacjonować przebieg wyborów.

Tuż po wybuchu zamieszek, Mir Husejn Mousawi zaapelował do swoich zwolenników o spokój. Zapewnił równocześnie, że będzie walczył o ich prawa.

Prezydent Mahmud Ahmadineżad oznajmił tymczasem, że wybory były "całkowicie wolne" i okazały się "wielkim zwycięstwem". W pierwszym oficjalnym wystąpieniu po głosowaniu wyraził przekonanie, że "Irańczycy zainspirowali inne narody i zawiedli wrogów". Prezydent wezwał też swoich zwolenników, aby dzisiaj po południu zebrali się na stołecznym placu Vali Asr i uczcili rocznicę urodzin Fatimy Zahry, córki proroka Mahometa.

Duchowy przywódca Iranu Ajatollah Ali Chamenei zaapelował o uszanowanie wyników wyborów. Ajatollah nazwał wybór Ahmadineżada "wielkim świętem". Prosił, by unikać prowokacji i poprzeć zwycięzcę. "Wybrany i szanowany prezydent jest prezydentem całego narodu i wszyscy, łącznie z wczorajszymi konkurentami, muszą bezwarunkowo poprzeć go i mu pomóc"- napisał Chamenei w specjalnym oświadczeniu.

Wygranej w irańskich wyborach pogratulowała Mahmudowi Ahmadineżadowi Ligia Arabska. Gratulacje złożyły też Syria i palestyński Hamas.

Rząd Izraela uważa natomiast zwycięstwo wyborcze Ahmadineżada za kolejne ostrzeżenie, że Iran stanowi zagrożenie dla światowego pokoju. Jak twierdzi czołowy izraelski znawca zagadnień irańskich Menasze Amir, duchowni muzułmańscy ogłosili przed wyborami, że "na rzecz islamu wolno dokonywać oszustw wyborczych". Jego zdaniem jeśli kandydat reformatorów Mir Husejn Mousawi zdecyduje się wezwać tłumy do wyjścia na ulice, to w Iranie wybuchnie krwawa rebelia, a może nawet wojna domowa.

Także Unia Europejska jest zaniepokojona doniesieniami o nieprawdłowościach podczas wyborów prezydenckich w Iranie. Wyraziła jednak nadzieję na wznowienie dialogu z Teheranem na temat jego programu nuklearnego. W komunikacie wydanym w Pradze przez czeską prezydencję Unii odnotowano reelekcję Mahmuda Ahmadineżada na kolejną 4-letnią kadencję, ale także zaniepokojenie zamieszkami, które wybuchły po ogłoszeniu wyniku wyborów. "Prezydencja Unii Europejskiej oczekuje, że nowe władze Islamskiej Republiki Iranu zajmą odpowiedzialne stanowisko wobec światowej społeczności i będą respektowały międzynarodowe zobowiązania" - napisano w komunikacie UE.

Stany Zjednoczone nie uznały dotąd zwycięstwa Mahmuda Ahmadineżada w wyborach prezydenckich. Amerykańskie władze analizują doniesienia o nieprawidłowościach podczas głosowania, ale są ostrożne w ocenie sytuacji. Po ogłoszeniu przez irańską komisję wyborczą zdecydowanego zwycięstwa Ahmadineżada, Biały Dom wydał krótkie oświadczenie. Rzecznik amerykańskiego prezydenta Robert Gibbs stwierdził w nim, że Stany Zjednoczone są pod wrażeniem entuzjazmu, jakie wywołały wybory w Iranie, szczególnie wśród młodych ludzi. Gibbs dodał, że władze USA śledzą sytuację w tym kraju, a szczególnie doniesienia o nieprawidłowościach.

W podobnym tonie wypowiedziała się sekretarz stanu Hillary Clinton. Podkreśliła, że Stany Zjednoczone monitorują rozwój sytuacji w Iranie, ale tak jak reszta świata wciąż czekają na informacje, jakiego wyboru dokonali Irańczycy. Hillary Clinton wyraziła nadzieję, że wynik wyborów będzie odzwierciedlał rzeczywistą wolę i pragnienie narodu irańskiego.

Zachód oskarża Iran o dążenie do zbudowania bomby jądrowej. Teheren uparcie powtarza, że jego program atomowy służy celom pokojowym.

inne
wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)