Były wiceszef Centralnego Biura Antykorupcyjnego dodał, że jeszcze na początku tego roku prokurator Bogusław Olewiński, który postawił później zarzuty Mariuszowi Kamińskiego, zapewniał go, iż nie ma do tego podstaw. Bejda był wtedy dwukrotnie przesłuchiwany przez prokuratora Olewińskiego.
Bejda zeznał, że Biuro nigdy nie wykonało żadnej operacji bez zgody sądu. W uzasadnieniu odwołania Mariusza Kamińskiego zarzucono mu między innymi nadużywanie władzy poprzez kierowanie nielegalnymi działaniami. Były wiceszef CBA powiedział, że w maju usłyszał o projekcie zarzutów wobec szefa CBA, jednak - jak podkreślił - w świetle Kodeksu Postępowania Karnego nie istnieje coś takiego jak "projekt zarzutów".