Drugi raz podczas pielgrzymki do Stanów Zjednoczonych papież odniósł się do wydarzeń w tym kraju sprzed sześciu lat. Wówczas wyszły na jaw przypadki molestowania dzieci przez księży. Był to największy kryzys w amerykańskim kościele.
Benedykt XVI powiedział, że te przypadki były "wielce niemoralnymi i zawstydzającymi czynami". Apelował do biskupów o duchową opiekę nad księżmi, którzy wówczas stracili wiarę w swoje powołanie.
"W tym trudnym czasie księża potrzebują waszego przewodnictwa i bliskości. Po tym, co się wówczas stało zaznali ogromnego wstydu, a niektórzy stracili zaufanie i szacunek, jakim się cieszyli. Wielu doświadczyło bliskości z Chrystusem w jego cierpieniu. Tak jak sześć lat temu mówił Jan Paweł II, musimy być pewni, że ten czas próby przyniesie oczyszczenie całej społeczności katolickiej" - stwierdził Benedykt XVI.
Afera pedofilska kosztowała amerykański kościół niemal 2 miliardy dolarów odszkodowań. Kilkuset księży zostało wyrzuconych z kapłaństwa, a stu dostało sądowe wyroki. Publicysta ksiądz Lorenzo Albacete opowiada Polskiemu Radiu, że duchowni, którzy nie mieli z tą sprawą nic wspólnego, czuli się wówczas napiętnowani. "Ja sam przez długi czas wstydziłem się chodzić ubrany w koloradkę. Nie rozmawiałem z nikim, kto miałby mniej niż 18 lat" - dodaje.
Podczas spotkania w Bazylice Niepokalanego Poczęcia Benedykt XVI apelował także do biskupów o troskę o rodziny i przyjeżdżających do USA imigrantów. Zachęcał ich też do zabierania głosu w debatach publicznych.
Papież przekazał także złoty kielich jako dar dla diecezji w Nowym Orleanie, która ucierpiała trzy lata temu po przejściu huraganu Katrina. Bazylice Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie ofiarował z kolei złotą, maryjną różę.