System porad prawnych w Polsce
Wprowadzenie w Polsce bezpłatnego systemu porad prawnych to inwestycja, a nie wydatek - uważa minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. Z informacji, które pojawiają się w mediach wynika, że wdrożenie takich rozwiązań mogłoby kosztować około 200 milionów złotych. Pieniądze te mogłyby pochodzić ze środków
unijnych - w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Założenia ustawy w zakresie bezpłatnej pomocy prawnej dla obywateli opracowało Ministerstwo Sprawiedliwości. Dokument bazuje na raporcie Ministerstwa Pracy.
Szef tego resortu Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział dziennikarzom, że jest kilka wariantów do wyboru. "Dla mnie najbliższy jest ten, że bezpłatna pomoc prawna w pierwszej kolejności udzielana byłaby osobom o najniższych dochodach, które są w najtrudniejszej sytuacji" - dodał. W jego opinii, rolę koordynatorów powinny mieć powiatowe ośrodki pomocy społecznej czy powiatowe centra pomocy rodzinie. Ważne, by dostępność tego poradnictwa była na rynku lokalnym, szczególnie na terenach wiejskich - podkreślił.
Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział dziennikarzom, że przygotowane rozwiązania zmierzają w kierunku bonu wydawanego przez powiatowe centra pomocy rodzinie lub ośrodki pomocy społecznej. Można byłoby się z nim zwrócić do instytucji, które mają prawo udzielać takich porad.
Minister przypomniał, że działa już strona internetowa "Mapa bezpłatnego poradnictwa prawnego i obywatelskiego". Jest to serwis internetowy, który skupia informacje o różnego rodzaju instytucjach świadczących nieodpłatnie porady prawne i obywatelskie oraz umożliwia ich wyszukiwanie.
Zawiera także poradnik dla osób poszukujących i korzystających z nieodpłatnej pomocy prawnej i obywatelskiej.
IAR
