Walancin Stefanowicz powinien tym samym zapłacić 37,5 miliona rubli, czyli równowartość około 7 i pół tysiąca dolarów.
Jest to ciag dalszy tak zwanej sprawy Alesia Bialackiego. 4 sierpnia Bialacki został zatrzymany po tym, gdy ministerstwo sprawiedliwości Litwy i prokuratura generalna Polski przekazały Mińskowi informacje o jego zagranicznych kontach bankowych. Bialacki, lider niezarejestrowanej organizacji obrony praw człowieka "Wiasna", od chwili zatrzymania cały czas jest przetrzymywany w areszcie. Zaś Stefanowicz - bliski współpracownik Bialackiego - przebywa za granicą.
Przyjaciele Bialackiego i Stefanowicza twierdzą, że pieniądze, które oni otrzymywali z zagranicy, były przeznaczone na działalność związaną z obroną praw człowieka.