Białoruś zdecydowała się sprzedać 50 procent akcji swojej firmy zajmującej się transportem błękitnego paliwa za kwotę 2 i pół miliona dolarów. Jeśli ostatnia transza należności nie wpłynie do 22 marca Mińsk będzie mógł zerwać umowę z "Gazpromem".
Niezależni eksperci przypominają, że konflikt gazowy między Białorusią a Rosją trwa od wielu lat. Mińsk chce kupować paliwo po preferencyjnych cenach, a Moskwa zmierza do osiągnięcia cen światowych. Kilka dni temu kierownictwo "Gazpromu" poinformowało, że Białoruś odbiera mniej gazu niż zakontraktowała. Koncern ma prawo domagać się kar umownych w wysokości 325 milionów dolarów. Niewykluczone, że taką kwotę "Gazprom" odliczy sobie od należności za zakup akcji "Biełtransgazu". Zdaniem ekspertów, byłby to duża strata dla białoruskiego budżetu.